Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24.08.2019, 12:55   #4
danek
 
danek's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Nowa Sól
Posty: 120
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
danek jest na dystyngowanej drodze
Online: 19 godz 3 min 48 s
Domyślnie

Podczas zwiedzania dworków i okolic do wyboru będą dwie trasy: asfalt i enduro. Jak to zwykle bywa z trasą asfaltową nie ma problemu, ale jak odróżnić trasę enduro od off-road? Może to taka którą da radę przejechać GSem? Właśnie dzisiaj próbowaliśmy ustalić trasę enduro, ale chyba wyszedł nam off hehe.. Generalnie trasa enduro będzie szutrowa.

Przypominam, że wszystkie informacje znajdziecie na stronie http://motozwierzyniec.pl/wakacje-z-duchami-4/


Trasa będzie przebiegać po malowniczych Wzgórzach Dalkowskich

A to lekko przydługa moja kumplowska relacja z piątkowego wieczoru - może się Wam spodobać, no i zobaczycie z jakim poświęceniem przygotowujemy dla Was imprezę

Nocna przygoda. Wieczorową porą zachciało mi się przejechać kawałkiem trasy którą sobie obmyśliłem na duchy.. Dzwonię do Artura, głuchy tel. Myślę Ted - armatura, Robi - łyse opony, Konrad - Wawa, Tomek - nie do lasu, Misiek - za daleko, pozostaje Maniek, patrzę na tel. po 20 słońce zachodzi, a jadę sam.. Na początku pięknie. Solniki, potem Dziadoszyce i pola na Dalkowskich. Idzie dobrze. Przy zamku w Borowie Polskim pytam chłopaka, czy dojadę lasem do Konina, mówi nie ma opcji. Oj tam, ja nie dam rady Widziałem na mapie jakieś drogi, pytam która lepsza. Ta. Jadę. Na początku sucho, doły, trawa. Robi się ciemno. No ok. Coraz gorzej, już wiem że tędy nie pojedziemy, ale pcham się dalej bo nie ma jak zawrócić. Jedna kałuża błotna, druga, koleiny i trawa na metr. No i jest moja kałuża. Szeroka na półtora, długa na 5. Dam radę.. Nie dałem. Moto samo stoi, ani drgnie. Już ciemno. Kilometr w lesie. Dzwonię do Artura, po whisky, myślę Ted, spotkanie, pewnie pije. Dzwonię do Miśka. Dobra jedzie, próbuje do Teda, a może jednak nie pije? Tak, gotowy do pomocy. Wysyłam współrzędne GPS. Dzwonię odwołać Miśka z Nat, co już do auta wychodzą. Dzwoni Ted, już w Przyborowie. Ale akcja. Na adrenaline wsiadam kolejny raz na GSa i próbuję.. Ogarnąłem na spokojnie że zassało mi przednie koło. Jakoś je wyciągam i powoli przód tył wyjeżdżam! Dzwonię do Teda, ten już prawie na miejscu. Mówię dawaj do mnie bo zaraz się i tak wypierdolę. Dzicz straszna. A zapomniałem dodać, że jak wyszedłem na asfalt podać współrzędne GPS spotkałem gościa na quadzie, ale opony asfaltowe jakieś. Mówię że utknąłem, a on tam koło brzózek? Ja, nie pamiętam. On, tamtędy się nie jeździ, ale się wjebałeś mówi. Mówię to jedź, już kumpel jedzie z odsieczą i tak linki nie było.. No i tak wyjechałem kilkaset metrów zanim udało mi się zawrócić. Jadę bez kasku i ciuchów byle by wyrwać się z tej dziczy, a tu już Ted! Chyba z 15 min jechał z Siedliska mam wrażenie. Dzięki wielkie Ted, potwierdziłeś że na Ciebie można liczyć. Misiek z Nat również. Pewnie każdy by pomógł gdyby mógł. Lepiej to niż siedzieć przed tv. W poniedziałek moto do Klamy, bo kardan zalany Tak się rozpisałem, bo adrenalina chyba jest hahahaha Morał taki, niewiele trzeba by przeżyć fajną przygodę


__________________
http://www.motozwierzyniec.pl - imprezy i spotkania motocyklowe, które robię wraz z kumplami

Ostatnio edytowane przez danek : 25.08.2019 o 00:28
danek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem