Gdybym miał uderzać na wyprawę gdzieś na wschód to już chyba wolałbym XTZ 660 niż tego klamota... przekombinowali go... zamiast upraszczać oni komplikują... no ale może w dzisiejszych czasach konstruktorzy Yamahy doszli do takiej perfekcji wykonania elektronicznych gadżetów, że nie ma ryzyka że gdzieś to sie posypie np. gdzieś za Uralem...
|