Majówka 2018
Plan z wcześniej ustalony. Jedziemy do Kacwin`a, malowniczej wioski położonej niedaleko jeziora Czorszczytńskiego oraz słowackiej granicy.
Spakowani i po całym dniu gonitwy wyjeżdżamy o godzinie pierwszej.
Po drodze zabieramy jeszcze 3 osoby i z auta zrobił się wesoły autobus.
Pierwsze 50 kilometrów nasze najlepszej polskiej autostrady E36 (A18) mija błyskawicznie,
wytrzepani jak kogel mogel wskakujemy na A4 i przez kolejne 450km stabilizujemy wstrząśnięty materiał.
Jako że mieszkamy w płaskiej okolicy każda większa góra robi na nas wrażenie.
Praktycznie od Wadowic jechaliśmy z tak uśmiechniętymi buziami, że gdyby nie uszy to ryj by się cieszył dookoła głowy.
Im bliżej celu tym krajobraz witał nas coraz to bardziej malowniczymi widokami.
Żółte pola mleczu pośród mniejszych i większy wzniesień, nawet krowa na stoku inaczej się prezentuje jak na łące.
Po tych paru godzinach jazdy puszką dotarliśmy do celu. Chwila odpoczynku i ruszamy zwiedzać zamek w Dunajec w Niedzicy.
Woda w plecak, piwo w rękę i maszerujemy parę kilometrów w pełnym słońcu pośród wspaniałych widoków.
P_20180501_112430_001.jpg
IMG_0715.jpg
P_20180503_123314_vHDR_Auto.jpg
P_20180501_125810_vHDR_Auto.jpg
IMG_0735.JPG
IMG_0723.JPG
P_20180501_141423_vHDR_Auto.jpg
Ten dzień zaczął się wcześnie i wcześnie się skończył a wrażenie miąłem takie że dwa dni w jeden przeżyłem.
Krótka majówka, więc musi być dynamicznie. Następnego dnia pojechaliśmy do Sromowca a stamtąd udaliśmy się na trzy korony.
Pomimo majówki ludzi nie wydawało się dużo, do momentu kiedy doszliśmy prawie na szczyt.
P_20180502_121853_vHDR_Auto.jpg
P_20180502_104426_vHDR_Auto.jpg
P_20180502_113632_vHDR_Auto.jpg
IMG_0851.JPG