Byłem kiedyś kierownikiem magazynu w firmie, która była pośrednikiem w międzynarodowej przesyłce paczek. No w każdym razie codziennie widziałem kilka (nascie) wanow lub ciezarowek wypełnionych paczkami ;-)
Robota była bardzo nerwowa, cale szczęście mnie z niej w końcu wyrzucili, ale po prostu ile się nasluchalem historyjek i ile widziałem przypadkow zgubionych, zniszczonych i skradzionych paczek, to moje.
Co do reklamacji - zazwyczaj ciezka sprawa była. Najwiekszy bandytyzm to było DPD - normalnie dramat.
|