Przy okazji pochwalę się awarią, jak mnie spotkała tydzień temu w drodze na Zlot.
Jedziemy sobie w trzy "moturki" 2 HD i moja XRV Jadę i w pewnym momencie strzały z silnika i d...pa zero reakcji na gaz. Zjechałem na pobocze i analiza. Trochę głupio HD jedzie, a Japoniec daje ciała. Sprawdzam paliwo jest! Sprawdzam czy pompa z ręcznego wyzwolenia działa - nie. O..... szukamy. Dostaję się do przekaźnika. Wyjmuję go i już w ręku coś mi grzechocze. Nie ma czasu wkładam zapasowy - przycisk - pompa daje jak szalona. Jest dobrze!!! Pojedziemy dalej. Sprawcą był przekaźnik, który przepracował 6 lat. Dziesiątki, setki tysięcy cykli ułamały blaszkę od ruchomego styku.
__________________
Ale tu nie Politechnika, tu trzeba myśleć, jak mawiał pewien bosman ;-)
Przestań naprawiać jak zaczynasz psuć!
Ludzie, którzy twierdzą, że czegoś nie da się zrobić, nie powinni przeszkadzać tym, którzy właśnie to robią.
|