Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.01.2013, 17:49   #2
CeloFan
 
CeloFan's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 588
Motocykl: brak
Galeria: Zdjęcia
CeloFan jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 16 godz 49 min 28 s
Domyślnie



Z Airoh`em SV55 Sport (to chyba nowsza wersja SV55) jeździłem na głowie około 40tyś km. Kupiłem go od przedstawiciela na Polskę za 640 PLN. Był to mój pierwszy kasak w ogóle.
Po pierwsze, na początku uwierał w głowę punktowo gdzieś na górze na tyle dokuczliwie, że wracając od kolegi po zakupie motocykla, co około 80-100km musiałem zatrzymywać się chociaż na chwilę i zdejmować to cholerstwo z głowy. (To pewno kwestia kształtu głowy)
Po drugie, kask był tak oszałamiająco głośny, że po dłuższej przejażdżce z prędkościami przelotowymi (110-130km/h) każde miejsce postoju, choćby była to krajówka w godzinach szczytu, było oazą ciszy i spokoju.
Po trzecie, kiedy jest chłodniej lub pada deszcz, szybka paruje, paruje i jeszcze raz paruje, ale tylko na postoju lub w czasie powolnej jazdy (światła, korek, itp.)
Po czwarte, zapięcie jest przyszyte jakby zbyt blisko szyi, co powoduje lekki ucisk kiedy kask założy się choć trochę „inaczej niż zwykle”.
Jednak zapięcie samo w sobie jest bardzo wygodne i intuicyjnie można zapiąć je nawet w rękawicach.
W końcu po piąte, kask jest tak skonstruowany, że przy otwartych wszystkich „nawiewach”, wiatr hula dość znacznie po oczach. Kiedy jest gorąco to zaleta, ale co jesienią i później...wiadomo.
Teraz zalety.
Po przejechaniu około 2000km, kask ułożył się na tyle, że już nie uwierał w głowę.
Do kasku dokupiłem podbródek za 34PLN i problem z hałasem nieco osłabł (to samo z wiatrem), choć nadal było głośno. Dopiero kiedy przyłożyłem dłoń do brody szum zanikał niemal całkowicie i było jak w kościele!!!
Kiedy zatrzymywałem się na światłach, żeby zapobiec parowaniu, wystarczyło że uchylę szybę. Potem dokupiłem uniwersalny pinlock, co znacznie poprawiło właściwości kasku.
Blenda natomiast jest wyśmienitym wynalazkiem i sprawdzała się wzorowo, czyli nawet na wertepach samoistnie nie opadała a jadąc pod słońce miałem pełen komfort i widoczność. Poza tym, kask jest przystosowany do komunikacji bluetooth i można z niego wyjąć całą wyściółkę do prania.
Ogólnie z kasku byłem zadowolony bo go miałem, bo był tani i nie miałem żadnego porównania, ale teraz na szczęście mam inny.
Mathisse RS X nie znam wcale.
CeloFan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem