Ano ciekawe , napięcie to napięcie niezależnie skąd płynie.
A tak przy okazji okazało się że ładowarki elektroniczne nieźle oszukują.
Znajomy elektryk porobił próby i stwierdził że ich wskazania niby pełnego naładowania mijają się z rzeczywistością i były na poziomie faktycznym tylko 80%.
Ciekawe czy te picprogramy też tak funkcjonują.
Sam używa głównie tradycyjnych prostowników , jak stwierdził "przynajmniej wie że ma naładowany".
Wychodzi na to że tradycyjny transformatorowy z regulacją amperażu plus wskaźnik A i V jest pewniejszą opcją.
Prostota kontra udziwnienia.
Teraz pytanko czy ktoś sprawdza gęstość ektrolitu po ładowaniu elektronikiem i transformatorem? Warto zerknąć.
__________________
AT03
|