Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.02.2017, 03:20   #146
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,560
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 6 dni 11 godz 54 min 9 s
Domyślnie

Ze spraw bieżących, to Ukraińcy zadeklarowali odbudowę pomnika. Zastanawia mnie tylko w jakiej formie to zrobią, bo ostatnimi dniami miał się we Lwowie dobyć w ramach posiedzenia obwodu panel dyskusyjny zgłoszony przez Swobodę i w nim dwa tematy:
1. Co naprawdę wydarzyło się 28 lutego 1944 w Hucie Pieniackiej?
2. W jakim kształcie zniszczony pomnik będzie odbudowany?



A ze spraw zaległych, to został mi ostatni odcinek jesiennego wyjazdu do Huty Pieniackiej.
Jesteśmy już niedaleko

Podhorce.
Miejsce magnes. Choć często tu zaglądam, to za każdym razem moją uwagę przyciąga co innego.
Bo miejsce ma w sobie wielkie bogactwo geografii, architektury, wielkiej historii z dziejów Polski i historii właścicieli. Przygniata mnie ta ilość dat i nazwisk i szukam jakiegoś wytrycha, żeby dostać się do wnętrza. W przenośni i dosłownie, bo zwykle wszystko tu zamknięte.
Dziś pałac we mgle wygląda tajemniczo.

Wołyń i Huta Pieniacka 280.jpg

Do tej scenerii najbardziej pasuje wspomnienie jednego z ostatnich właścicieli- Seweryna Rzewuskiego.
W przeciwieństwie do poprzedników był niechlubną postacią.
Choć wraz z ojcem był jednymi z pierwszych zesłańców do Kaługi w Rosjii, to już niedługo jako targowiczanin dowodził wojskami Konfederacji. Zdrajca, karierowicz i warchoł. W czasie Insurekcji Kościuszkowskiej za szereg przestępstw bandyckich zasądzoną mu konfiskatę majątku, przepadek urzędów,publiczne zapomnienie i karę śmierci przez powieszenie. Ponieważ był przebiegły i nie dawał się złapać, tę ostatnią wykonano w desperacji publicznie na... jego portrecie.
Dziś w podhoreckim pałacu przypomniano sobie tę postać i w piwnicach, urządzono ekspozycję połączoną z resztek dekoracji teatralnych i pracowni chemicznej Seweryna Rzewuskiego. Ogromna ilość starych słojów z odczynnikami chemicznymi, kolb stojących na regałach jest wspomnieniem jego pasji. Alchemia, magia i wywoływanie duchów przyciągają, ale ja wolałbym tu oglądać choćby maleńką część dawnej świetność Wersalu Podola.
Pierwszy raz udało mi się zajrzeć na pierwsze i drugie piętro pałacu, gdzie w czasie wojny była szkoła hitlerjugend, a po niej, aż do 1997 gruźlicze sanatorium. Pożarom i wandalom oparły się piękne alabastrowe futryny drzwi, mozaikowe podłogi i kominki z herbami Sanguszków.
Fałszywą jest informacja, jakoby dzisiejszy pałac powstał na miejscu zniszczonego Pleśniska- znanego z czasów Rusi Halickiej . W rzeczywistości Pleśnisko jest oddalone 1,5km i po zniszczeniu go przez Tatarów w XIIw pozostały tam po nim jedynie ziemne wały. Mimo tej retoryki nie udaje się zawłaszczyć wspaniałej historii miejsca.
Miejsce dzisiejszego pałacu to darowizna króla Władysława Warneńczyka dla rodu Pohoreckich z 1440r. Koniecpolscy, Sobiescy, Rzewuscy, Sanguszkowie... 600lat tradycji.
W Podhorcach w pałacu zarządzał ojciec Juliusza Słowackiego, a jako drwal pracował ojciec Józefa Cyrankiewicza

Z racji, że jest to forum motocyklowe, warto wspomnieć ostatniego właściciela Podhorców, Romana Sanguszko. Wielkie miłośnik automobilizmu, uwielbiał szybką jazdę i posiadał jedną z największych w świecie kolekcji markowych samochodów. Słynął z dowcipów a jeden z najbardziej znanych to ten, jaki przygotował swojej ciotce. Zaprosił ją na przejażdżkę po okolicy jednym ze swoich wyścigowych bugatti, rozpędził się i uderzył całym impetem w mur pałacu, czym ciotunię niemal śmiertelnie przeraził. W rzeczywistości była to wcześniej misternie przygotowana kartonowa atrapa muru.
Dzięki automobilowej pasji jego i Włodzimierza Dzieduszyckiego z niedalekich Pieniak do dziś pozostało wiele okolicznych dróg.


Wołyń i Huta Pieniacka 285.jpg

Dziś znowu spotykamy Polaków, których poznaliśmy w klasztorze w Podkamieniu. Jeżdżą po okolicy szukając rodzinnych miejsc. Ślady ich Astry krzyżowały się z naszą ścieżką a ich opowieści zweryfikowaliśmy już nazajutrz.

Wołyń i Huta Pieniacka 288.jpg

Wołyń i Huta Pieniacka 289.jpg kolejny gratis od losu i możemy obejrzeć wnętrze podhoreckiego kościoła.



Jedziemy okrężną drogą przez Sasów.
W przydrożnym sklepie robimy zapasy na noc i jemy do syta. W sklepie są stoliki a miła sklepowa robi nam herbatę. Zaczyna się przejaśniać, co ma wielkie znaczenie w drodze na Werhobuż i dalej, skrótem do Huty.


Wołyń i Huta Pieniacka 299.jpg

Wołyń i Huta Pieniacka 300.jpg

Cerkwa w Werhobużu ma odnowiony dach i złocenia. Następnym razem muszę zajrzeć do środka.


Wołyń i Huta Pieniacka 303.jpg

Dziś tradycyjnie tylko szybki rzut okiem na ciągle uwięziony Bug, tankowanie źródlanej wody i próba przejazdy przez werhobuską górę. Choć wjechać się udaje z łatwością, to po drugiej stronie dosłownie polegliśmy w rozoranym polu.
Z trudem wracamy na szczyt i pozostaje próbować łatwiejszą drogą przez las do Łukawiec i dalej do Pieniak. Zdjęcia Marcina.


20160823_125651.jpg

20160823_131223.jpg

Ślady Astry. Chłopaki nie brali pod uwagę wersji- nie da się!



20160823_132940.jpg

20160823_133137.jpg

Jechali, jechali i pryjechali
a tak naprawdę, to ten stan jazdy do Huty Pieniackiej trwa we mnie nadal.
Jak kiedyś dzięki Darkowi, Mirkowi, później Zbyszkowi a dziś Marcinowi, przeżywam na nowo kolejną przygodę. Przeglądam zdjęcia i zastanawiam się co jest za tamtą górką, dlaczego nigdy nie pojechałem przez Opaki, jak znaleźć starą drogę do Pieniak... mówiąc krótko, już tęsknię i chce się jechać! Kto to wie czy jeszcze kiedyś a może jednak już niedługo...

Wołyń i Huta Pieniacka 333.jpg

Ostatnio edytowane przez ATomek : 05.02.2017 o 14:46
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem