Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.12.2014, 23:51   #43
Scorpi
 
Scorpi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,028
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
Scorpi is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 17 min 51 s
Domyślnie

Dzisiaj wstajemy nieco później. Nigdzie nam się nie śpieszy. W końcu to dzień poświęcony na odpoczynek. OD samego rana słońce grzeje jak szalone. Temperatura powietrza oscyluje w okolicach 40 stopni Celsjusza. Dobrze że mamy pokoje z klimą. Można na prawdę się zrelaksować i odpocząć.


Śniadanie standardowo robią nasze kobitki: Śniadanko oczywiście na balkonie z pięknym widokiem na błękitne morze.





Po śniadaniu udajemy się na spacer nad morze.
















Zażywamy kąpieli w mega słonej a zarazem mega ciepłej wodzie morskiej. Sól aż szczypie w oczy. To nie Bałtyk. Pływamy troszeczkę i wygłupiamy się. Tego dnia największego pecha ma niestety Adam. Nadepnął on na jeżowca którego wapienne igły utknęły w jego stopie. Jest to bardzo bolesne. Warto pływać tam w specjalnych utach do pływania.














Wracamy do Różowego domku. Adam próbuje wydostać igły jeżowca ze stopy za pomocą szpilki. Niestety igły jeżowca jeszcze bardziej się kruszą i pozostają pod skórą. Rozmawiamy z miejscowymi i zasięgamy informacji jak z tym postępować. Najlepszym sposobem jest chyba stałe nasączanie miejsca ukłuć okładem z oliwą z oliwek.



Postanawiamy jechać na zakupy. Potrzebujemy oliwy i coś na obiad. Okazuje się że w Adama kawasaki umarł akumulator. Odpalamy motocykl na pych i jedziemy do miejscowego marketu. Kupujemy składniki na spaghetti , coś do picia na wieczór, owoce na przydrożnym straganie oraz oryginalna regionalna oliwę.







Dziewczyny przygotowują obiad.



Korzystając z okazji że dzisiaj już nigdzie nie jedziemy, postanawiamy przy okazji awarii akumulatora wypróbować działanie ubezpieczenia asistance w niemieckim ADAC.

Justyna dzwoni na infolinię do Niemiec. Na szczęście zna trochę niemiecki.

Ciężko, ale próbuje się dogadać.
Pani z drugiej strony pyta o coś czego Justyna nie rozumie... W pewnej chwili Justyna przeklina ku...a.... a z drugiej strony słychać w słuchawce...
- Polka?
- tak
- Ja również - odpowiada pani z ADAC w Niemczech.
Reszta rozmowy przebiega bezproblemowo. Co prawda trwa to dość długo ale dogadujemy się.
Jakiś czas później dzwoni pan z ADAC z Czarnogóry i umawia się na spotkanie z nami.

My w tym czasie postanawiamy zjeść jakiś deser.
- Scorpi... skąd my wieziemy tego arbuza - pyta Darek...
- chyba z Bośni.
- faktycznie , kupowaliśmy go zaraz po przekroczeniu granicy z Bośnią i Hercegowiną.
- Jedzie z nami od granicy z Chorwacją przez całą Bośnię i Hercegowiną, przez Republikę Serbską oraz całą Czarnogóe aż pod granicę z Albanią...
- dawaj go....













Następnie wcinamy soczystego melona.





Po kilku godzinach przyjeżdża ADAC.



Gość pyta co się stało
- baterry kaput
- Servisant pyta nas czy odpala na pych?
Podłączamy drógi aku na kable i odpalamy kawasaki bez problemu.
Pytamy czy ma miernik multimeter by sprawdzić czy jest ładowanie.
Niestety pan z ADAC jest kompletnie nie przygotowany. Wyciągamy aku z Kawasaki. Okazuje się że to jeszcze oryginalny akumulator który ma ponad 10 lat. Adam Jedzie ADAC-owozem w poszukiwaniu akumulatora. Jest sobota wieczór. Wszystkie sklepy już pozamykane. NA szczęscie pan servisant ma znajomości i sklepy otwierają się przed nim nawet wieczorem w weekend.



Kupują aku nieco innych wymiarów ale pasuje do motocykla. Sprawa generalnie załątwiona pozytywnie.

















Wieczór znowu zakrapiamy delikatnie jakimiś trunkami.

Następnego dnia w końcu wjeżdżamy tam gdzie nasz cel.... ALBANIA...
Scorpi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem