Dalej od Norrkoping jest nudna autostrada 2-3 pasy, V max 120 km/h, wieje jak cholera i muszę przyznać ze trochę mnie to "przestrasza". Po 2 dniach się przyzwyczaję, wiadomo nowe doznania. Aby zabić autostradową nudę robimy zdjęcia, o jak tu - bardzo niewidoczny szwedzki fotopstryk:
DSC03891e.jpg
a tu bardzo szwedzka zimówka ( technologię rajli mają na codzień )
DSC03892e.jpg
a to mój chiński nóż, kupiony w polskiej IKEJI - pierwszy raz w Szwecji !
DSC04265e.jpg
a może myślicie że mali szwedzi na prowincjii siedzą w kolorowych domkach czytając dzieci z bullerbyn albo szukają Emila w drewutni? Bzdura, palą gumy ( chyba nocą )na prawie każdym wiejskim skrzyżowaniu!
DSC03852e.jpg
przed 17 tą jesteśmy w Sztokholmie, pogoda jak widać dopisała, miasto jest ogromne, przecinające się autostrady i tunele, korki cokolwiek umiarkowane. Szwedzi jeżdzą jak Niemcy - szybko i pewnie, ale bardzo bezpiecznie. Meldujemy się w hostelu, jest w samym centrum, ciasny, stary, ale czysty i tani, kible i prysznice na korytarzu, multinarodowe buźki dookoła, ale cena akceptowalna, ok 350 pln za noc. Sieć STF, mogę polecić. To ten budynek na prawo od żaglowca
DSC04003e.jpg
Zaczynamy łazikować; piękne zadbane miasto:
DSC03994e.jpg
DSC04001e.jpg
DSC04012e.jpg
DSC04016e.jpg
DSC04017e.jpg
DSC04023e.jpg
DSC04027e.jpg
o a na to, to bym nie wlazł za chiny!!!
DSC04000e.jpg
i to koniec na dzień 2. idziemy spać. Jutro cel wyprawy - żaglowiec Vasa