Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23.06.2017, 19:07   #44
Vee
BRAAP BRAAP
 
Vee's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2015
Miasto: ZK
Posty: 160
Motocykl: DL650AL4; XT660z
Przebieg: rosnący
Vee jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 10 godz 2 min 43 s
Domyślnie

Wzdłuż poligonu, cz.3


Dokańczając wątek Jaworza z poprzedniej części:

Z Jaworzem wiąże się jeszcze kilka innych ciekawostek. Mieści się tutaj Ośrodek Wczasowy WL i OP.
W tymże miejscu na przełomie 1981 i 1982 roku zorganizowano obóz internowania dla członków NSZZ "Solidarność". Przebywali tu m.in. przyszły premier Tadeusz Mazowiecki, przyszły prezydent RP Bronisław Komorowski, a także Władysław Bartoszewski i jeszcze 81 osób.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

Wieś upodobał sobie także Zbigniew Religa i często wypoczywał tutaj w ramach urlopu.

---

Zbliża się pora obiadu, więc zawracam i ruszam w stronę Stawna.

Po drodze wpadam przypadkiem na grupę motocyklistów z "prawdziwego" MC.

Dziwnym trafem znalazłem się w środku stawki, ale szybko "wypchnięto" mnie na koniec. Otrzymałem parę groźnych spojrzeń, ale mimo to twardo dotrzymywałem im towarzystwa, co niezbyt ich uradowało.

W końcu taka sytuacja...
Jedzie przez miasto grupa pięknych, czyściutkich maszyn. Chromy lśnią w słońcu, wielocylindrowe silniki ryczą miarowo. Panowie mają klubowe, skórzane kamizelki i poważne miny.

A na końcu?

Uwalona błotem, pierdząca i strzelająca Tenerka, a na niej gościu, co wygląda jakby właśnie urwał się z poligonu.

Ale ze mnie złośliwiec... Dobrze, że nie dostałem w japę.

W końcu czoperowcy pojechali w swoją stronę, a ja w swoją.



Dojeżdżam bez przygód na miejsce.
Nasycam się posiłkiem i uskuteczniam poobiedni leżing.



Około 17 wracam na szlak.

Tym razem zabieram się za poligon od "drugiej strony", znaczy się od północy, czyli od Drawska Pomorskiego.
Jadę w kierunku Oleszna - dawnego, niemieckiego Welschenburg. Po drodze widzę wiele anglojęzycznych znaków.



Z wsią związane są ciekawe i tajemnicze historie.

Przed wybuchem kolejnej wojny, Europę miały ochronić postanowienia Traktatu Wersalskiego, który mówił m.in. o redukcji niemieckich sił zbrojnych, ograniczeniach związanych z rozwojem broni, lotnictwa i innych ważnych elementów każdej szanującej się armii. Jak postanowienia tegoż traktatu były respektowane po dojściu do władzy NSDAP - historia pokazała.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

W Olesznie, począwszy od 1938roku, Niemcy tworzyli kompleks szkoleniowy, zawierający w sobie odwiedzone przez nas wcześniej lotnisko w Jaworzu (Gebbert), kolejne lotnisko w Ziemsku (Zamzow), poligony lotnicze i inne budowane w tajemnicy obiekty, co do, których nie ma pewności, bo dokumentację z tym związaną w większości zniszczono.
Odkrywaniu historii pomogły działania H. H. Kocha, potomka komendanta obiektu szkoleniowego Oleszno-Bucierz, Fritza Thiede.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

Komenda niemieckiego poligonu lotniczego (Luftwaffenübungsplatz) znajdowała się w Welschenburgu (Olesznie), ale dla zmylenia potencjalnych ciekawskich, używano miejsca pozorowanego, czyli wsi Wildforth (Prostynia). Postawiono tu budynki mieszkalno-koszarowe, które po przebudowaniu i modernizacji służą do dziś administracji już polskiego poligonu.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

Aby wydzielić tereny poligonowe, oczywiście konieczne było wysiedlenie ludności z okolicznych miejscowości. Taki los spotkał wieś Nowy Łowicz, która mogła poszczyć się zabytkowym kościołem z 1726roku. W 1939roku kościół ten zaczęto rozbierać i wraz z wysiedloną ludnością przenosić do Oleszna.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

W styczniu 1945roku, ze względu na zbliżający się front, podjęto decyzję o ewakuacji, aby uchować co się da, przed nadciągającymi Polakami i Rosjanami.
Rozpoczęto likwidację poligonu, budynki nakazano zaminować regimentowi Fallschirmjäger. Środki łączności, broń i amunicję wysadzono.
Najważniejsze, podczas ewakuacji jednostki, były reflektory przeciwlotnicze oraz urządzenia z nimi związane. Miały jeszcze posłużyć do obrony niemieckich miast...


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

Na ewakuację ludności cywilnej zdecydowano się dopiero 2 marca 1945roku.

Współcześnie, w Olesznie, mieści się siedziba dowództwa Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Znajdziecie tu także nowoczesną strzelnicę garnizonową.

Podążając na SW od Oleszna natykam się na kamień pamiątkowy.


Od Miotacza dowiedziałem się jak obiekt wyglądał ostatnimi czasy - opuszczony, niszczejący, widownia w tragicznym stanie. Na zdjęciu z przed roku amfiteatr wyglądał tak...



...a obecnie wygląda tak. Czy raczej - nie wygląda, bo go najzwyczajniej w świecie zaorali.



Szkoda kolejnego, właściwie historycznego, obiektu. Mało kto pewnie wie, że występowały tu takie zespoły jak Czasza i Czarne Berety.



W 1988roku gościł w Olesznie Fidel Castro. W towarzystwie Wojciecha Jaruzelskiego i innych dygnitarzy brali udział w największym koncercie, jaki się tutaj odbył.

Teraz muzyka ucichła, a z ziemi wystają już tylko kable...



Spaceruję jeszcze trochę po okolicy.

W międzyczasie, drogą przejeżdżają trzy Trampki, co wyrywa mnie z marazmu. Wsiadam na motocykl i unikając desek nabitych gwoździami wracam na jezdnię.

Docieram do Ziemska (Zamzow). Znaleźć tu można pozostałości niemieckiego cmentarza, wojskowe obozowisko i kolejne ślady historii oraz obszar ćwiczeń desantowych.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

Zamzow za swoich czasów był dużym i bogatym majątkiem ziemskim. Jak żadna inna wieś na terenie poligonu posiada udokumentowaną historię. Rzetelnie spisywał ją Heinz Jäger. Obecnie nie jest ona ogólnie dostępna, gdyż według autora, powinna ona być do wglądu tylko i wyłącznie dla mieszkańców wsi.

Na przełomie XVIII i XIX istniała tu kolej wąskotorowa, którą transportowano drewno z pobliskiego tartaku.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

W pobliżu istniał również młyn Zamzower Mühle, przypisywany także wsi Studnica.


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

Swoje kroki kieruję na drewnianą wieżę widokową, która znajduje się dalej wzdłuż drogi.



Spędzam trochę czasu na górze chłonąc roztaczający się widok na rezerwat ptactwa wodnego.



Z tablic pod wieżą dowiaduję się co nieco na temat tutejszej fauny. Nadleśnictwo Drawsko może pochwalić się stadem żubrów, liczącym niespełna sto sztuk. Zwierzaki chyba nic sobie nie robią z ostrego strzelania i przemykających niedaleko transporterów oraz czołgów.

A za wjazd motocyklem do lasu odsądzają od czci i wiary...

Staczam się z wieży i jadę dalej drogą przez las i wzdłuż jeziora, w kierunku Studnicy.



Wjeżdżam do centralnej części wsi. Studnica (Grassee) jest położona na niewielkim wzgórzu, otoczona polami i jeziorami. Zatrzymuję się przy lokalnym sklepie.
Niemiecka nazwa pochodzi w prostej linii od słowa "Gras" - trawa. Z kolei polska została zaadoptowana od sporego jeziora, które znajduje się NE od miejscowości.





W 2008 roku mieszkało tutaj 109 osób. Ale cofnijmy się trochę w czasie...

Gdybyśmy otworzyli "Landbuch" na roku 1337 natknęlibyśmy się na zapis, że wieś została opuszczona przez swoich mieszkańców, po najeździe wojsk polsko-litewskich pod wodzą Władysława Łokietka, w 1326roku. Od 1348 stała się lennem rodu von dem Borne, które należało do nich niemal 4 kolejne wieki. W 1730roku ostatni z rodu von dem Borne sprzedał z zyskiem majątek innemu możnemu - von Wedlowi, co ciekawe - nieletniemu. Dobro ziemskie, w XVIII i XIX wieku, przechodziły z rąk do rąk dość często.

Niedaleko miejsca gdzie stoję znajduje się zabytkowy kościół z XVI wieku. Wojska Stefana Czarneckiego w latach 1657 - 1659 okupowały te tereny siejąc pożogę i śmierć. W tym czasie spłonęły m.in. świątynie w Studnicy i Ziemsku. Odbudowano je, a do studnickiego kościoła ufundowano dwa nowe dzwony. Zarówno podczas I jak i II wojny światowej mieszkańcom udało się uchować dzwony przed przetopieniem w hutach na pozyskanie materiału do odlania dział. Jeden z nich wciąż wisi w wieży.
Drugi z kolei w 1944 roku przekazano do Połchowa. Tamtejszy kościół po wojnie spłonął, a studnicki dzwon... zaginął. Do dziś nie został odnaleziony.

Tak wyglądał owy kościół w 1945 roku...


Źródło: Mieczkowski Z. "Poligon Drawski w trzech odsłonach", wyd. Tongraf 2016

...a tak wygląda dziś...



Studnicę 1 marca 1945 roku zajęli Rosjanie i stacjonowali tu prawie rok. Odchodząc spalili zabytkowy dwór, w którym kwaterowali.

W jakim celu? Nikt nie wie...



Przy wjeździe na teren wyłączony poligonu natykam się na niezły dowcip. Nie ma to jak żołnierski humor...



Pośmiałem się dobrych kilka minut. Ale czas powoli wracać na metę.

Zachodnią część poligonu zostawiam na następny raz, bo wiem, że jeszcze tu wielokrotnie wrócę. Ten rejon to prawdziwa "historyczna żyła złota".

Kieruję się na Storkowo i dalej, z grubsza, na drogę nr 20. Zjeżdżam jeszcze na chwilę z obranego szlaku.



Muszę znaleźć jeszcze pewne ruiny. Podążam za wskazaniami Garmina.



Trochę kluczę, bo zjechałem nie w tą ścieżkę, ale w końcu zatrzymuję się pod wielkim ceglanym molochem, który wyrasta ni z tego ni z owego pośród drzew.



Mieściła się tu kiedyś sortownia żwiru. Prawdopodobnie obiekt jest poniemiecki, ale nie mogę znaleźć o nim żadnych informacji. Trochę dziwna lokalizacja, bo w promieniu kilometra nie ma nic...

Oglądam go chyba z każdej strony. Komu w drogę temu... motor.

Opłotkami kieruję się na Drawsko i dalej na Stawno. Zmierzam sami wiecie gdzie...







Po zjechaniu na bazę - kąpiel, pakowanie, szybki przegląd motocykla i spać.

Jutro ostatni dzień wyprawy.

Koniec dnia trzeciego

Ostatnio edytowane przez Vee : 24.06.2017 o 18:04
Vee jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem