Tyle się pisze o Dakarze i wyczynach zawodników, ale jakoś mało słychać o kobitkach startujących w tym arcy-trudnym rajdzie. Myślę, że dla każdego faceta przejechanie Dakaru to wielki wyczyn. A dla kobitek - podwójny. Nie wyobrażam sobie nawet ile trzeba mieć siły, zacięcia i umiejętności "bycia mechanikiem w trasie", żeby jako kobieta ukończyć ten rajd. Bardziej jestem sobie w stanie wyobrazić aspekt samej jazdy, niż całą pozostałą otoczkę związaną ze startem.
W każdym razie warto napisać kilka słów o dzielnych kobitkach, które w tym roku stawiły się na starcie w Argentynie. Najpierw o motocyklistkach - według mnie mają najtrudniej.
W tym roku tylko dwie kobiety - obydwie są Hiszpankami wystartowały w kategorii motocykli.
Z numerem 45: LAIA SANZ PLA - GILIBERT
Laia 1.jpg
Laia 2.jpg
Młodziutka Laia Sanz (zaledwie 26 lat) jest wielokrotną mistrzynią świata (11 razy) i Europy (10 razy) w trialu. W Dakarze brała już udział w zeszłym roku, z resztą z sukcesem: w kategorii motocykli rajd ukończyła na 39 pozycji i wygrała klasyfikację kobiet! Na motorku zaczęła jeździć mając... 2 lata.
Laia startuje na GAS GASie.
Tutaj możńa poczytać o niej więcje:
http://www.laiasanz.com/
Z numerem 78 - ROSA ROMERO FONT (żona Naniego Romy, kierowcy samochodowego, startującego w Dakarze od 15 lat)
Rosa.jpg
Rosa startuje na KTMie 450. Pierwszy raz startowała na Dakarze w 2006 roku - wtedy na motocyklu Yamaha. W 2006 roku musiała się wycofać na 5 etapie. W tym roku, niestety też nie ukończy Dakaru - z powodów techncznych wycofała się po 3 etapie (etapie pechowym dla Kuby Przygońskiego).
Kobitki - chylę przed Wami czoło