Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30.05.2011, 03:35   #7
wator


Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Kraków
Posty: 39
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 143000
wator jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 59 min 0
Domyślnie

Jaca GDA - ja jestem tutaj nowy, opiszę może moją sytuację aby nie było niejasności, bo może się okazać iż myślimy o całkowicie czym innym, ale może nie. Prawdy o nas:
ja jadę na TA, znajomy na Suzuki Freewind,
nasz wiek +- 30 każdy z nas,
prędkości przelotowe 100 - może 120 ale raczej nie,
do tej pory jeździliśmy głównie po asfaltach ale ciągnie nas bardziej w teren,
nocujemy tylko pod namiotem czy gołym niebem na łąkach itp najlepiej wysoko i z dala od cywilizacji, mówiąc gdzie popadnie nie skłamię (byle bezpiecznie i ładnie),
nie korzystamy z kwater, hoteli, hosteli chyba że coś się rzeczywiście dzieje że musimy,
ja Rumunie jeździłem dość mocno (głównie asfaltami), więc wyjazd tylko asfaltowy do Rumunii mnie w ogóle nie interesuje, jeśli asfalty traktować jako dojazd to jasne że trzeba,
w zasadzie można powiedzieć że nigdy nie byłem na Ukrainie, bardzo chętnie bym ją zwiedził, szczególnie korzystając z dróg gorszej klasy i tym bardziej bez asfaltów,
znajomy ma takie parcie na wyjazd że chce jechać w zasadzie gdziekolwiek ,
oba nasze motocykle są na oponach heidenau k60,
nie nastawiamy się na to aby się zajechać na motocyklu trasami które trzeba zrobić np po 400-500km dziennie (szczególnie w terenie się po prostu nie da), chodzi nam o wyjazd do Rumunii lub lepiej Ukrainy (bądź to i to), gdzie wiadomo że trzeba szybko gdzieś dojechać a później zwiedzanie jakiegoś górskiego rejonu to samo wyjdzie, ale bez presji na nabijanie kilometrów, ale bez opierdzielania się nadmiernego,
termin 9 dni nam pasuje (2 weeknedy + 5 dni wolnego),
nie palimy papierosów, pijemy piwo wódkę - ale oczywiście nie prowadzimy pod wpływem %%, lubimy kiełbasę z ogniska i nie lubimy komercji,
doświadczenie w wyjazdach różnego typu mamy, całość sprzętu posiadamy.
Trasy ustalonej nie mamy, dopiero od dzisiaj zaczynamy coś konkretyzować, ale nie tworzymy harmonogramu dokładnego, głównie zależy nam na zebraniu tras wartych zobaczenia i możliwych do zobaczenia (nie wjedziemy w każdą dziurę gdzie 4x4 przejechało - i vice versa).
Ponieważ ja urlopu nie muszę planować ale jestem z nim umówiony iż jedziemy razem, jeśli on dostanie urlop (co jest wysoce prawdopodobne) to wyjazd wg założeń opisanych by nam pasował, jeśli Wojtek nie dostanie urlop to raczej czekamy na inny termin.
Może to takie luźne myśli co napisałem, ale zgodzę się z ludźmi którzy uważają iż szkielet wyjazdu trzeba ustalić aby nie było totalnego rozczarowania i było wiadomo gdzie można sobie pozwolić na jakie ustępstwa a gdzie naciągnąć nie można. Jeśli ktoś miał by przyjeżdżać z odległego miejsca w PL, to jest możliwość noclegu. Ja wyjechać mogę najwcześniej dziesiątego czerwca, ale nie jest to termin sztywny ( zależy od Wojtka - ale przed 10. nie dam rady). Co sądzisz ?
wator jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem