Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03.12.2012, 00:30   #7
bliźniak
droga jest celem
 
bliźniak's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,023
Motocykl: RD07, LC8
Przebieg: X70.000
Galeria: Zdjęcia
bliźniak jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 18 godz 34 min 0
Domyślnie

Przygoda samochodowa. 3 stycznia tego roku. Wracamy Parchem Y60 z sylwestrowych uciech. Jest środek nocy, jedziemy A4 w stronę Wrocławia - spory ruch, prosty odcinek, nic się nie dzieje, na liczniku zwykłe 100km/h. Z tyłu śpią siostry. Zmieniam pas na lewy, żeby wyprzedzać ciężarówkę, ale w lusterku widzę szybko zbliżające się auto i postanawiam odpuścić i dać wolny pas szybszemu. W tym momencie zaczynam odczuwać silne wibracje z lewej strony z tyłu - myślę: "no to pięknie, kapeć..." Nie zdążyłem dokończyć myśli i cała tylna oś odrywa się od ziemi! Przez chwilę widzę tylko asfalt przez przednią szybę. Auto opada z powrotem na drogę, z tyłu wydobywa się zgrzyt połączony z krzykiem, szybko obudzonych, dziewczyn, a w lusterku widzę snop iskier. Jeszcze nie wiem co się stało. Rozpędem zjeżdżam na pobocze, ale nie zbyt głęboko, co się chwilę później okazało mało sprytne...
Włączam awaryjne, każe dziewczynom ubrać się ciepło i przejść na drugą stronę barierki. Wychodzę z auta, patrze - brak tylnego lewego koła, no zdarza się... ale gdzie ono jest!! Wracam po latarkę, nie mija nas chwilowo żadne auto, ale ja w myślach już widzę kraksę po tym jak jakieś inne rozpędzone auto wpada na moje odkręcone koło...!! Nerwowe były te minuty/sekundy, nie wiem... adrenalina na pewno zrobiła swoje! Biegam poboczem i świecę po drodze w poszukiwaniu koła. W końcu JEST! Leży na środku autostrady na psie zieleni... UFFFF! Teraz trzeba je "tylko" stamtąd przynieść...
Dalszy ciąg historii, bezskuteczna próba wezwania pomocy przez przyautostadowe telefony i montowanie koła (TEGO SAMEGO PONOWNIE!!) to już opowiadanie na inny temat.
Akcja skończyła się szczęśliwie - nikt, z lekkim wyjątkiem podwozia Parcha, nie ucierpiał, ale dawkę adrenaliny, jaką wtedy dostałem będę jeszcze jakiś czas pamiętał.
Nauka na przyszłość: oddajesz auto do wyważenia kół - sprawdź czy je z powrotem dobrze przykręcili, szczególnie, jeśli to było pneuhage na Karkonoskiej. Przejechałem 300 km od wyważenia... Rzeczoznawca, u którego robiłem oględziny powiedział, że to nie pierwszy taki przypadek z tego zakładu...
__________________
RideNow!
bliźniak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem