A ja se myślę że gdybyśmy dziś mogli latać na endurakach tam i jak 20 lat temu to mielibyśmy grubo wyjebane na te eklektyczne rowerki . Kiedy mam okazję gdzieś z kolegami w IT pojechać na łikend to po powrocie zawsze przez pierwsze dni szukam enduraka, i nawet kilka x mi się zdarzyło że z kanapką w kieszeni pojechałam zrealizować. Tylko zawsze po drodze jakieś zjebane myśli mnie od tego powstrzymywały. Właśnie kończę się pakować i stratuję na Korsykę, oczywiście dryndą. Nie wytłumaczalne to logicznie dla kogoś co spędził lata aktywnie jeżdżąc po paryjach na enduraku
.