Kilka słów o Orbei po ponad 200km nakręconych. Dopiero drugi raz ładuję: pierwsze ładowanie wystarczyło na 130km (dosyć płasko jeżdżone, głównie na eco, za to temp. niewiele powyżej zera), drugie po 80km/1100m (jeszcze była jedna kreska i jakieś ~20km zasięgu, pół na pół eco/trail, kilka razy na b.stromych podjazdach boost, temp 5-10st). Zasięgowo jest b.przyzwoicie, szczególnie przy jeździe interwałowej i wybieraniu technicznych ścianek z korzeniami i dobrym nachyleniem (które wcześniej tylko zjeżdżałem...). Zawieszenie bajka, dużo lepiej niż w Reign'ie, mimo mniejszego skoku. B.przyzwoicie wybiera i tłumi, można poskakać, a i na technicznych podjazdach dobrze klei. Heble na ten moment ok, choć przed górami pewnie trzeba będzie wrzucić 4tłoczki i tarcze 203 (coś już kompletuję, choć nadal braki są...).
No i ten ogranicznik do 25km/h...dramat...30km/h było by spoko już...na szczęście nie ma dramatu przy tej masie roweru i przeważnie nie czuć zbytnio, że wspomaganie się odłączyło (szczególnie na eco).
Niestety już coś trzeszczy w tylnym zawiasie (trzeba będzie rozkręcić łączniki, Giant też szybko zaczął dźwięki wydawać), a silnik shimano stuka na wertepach bez pedałowania...czyli norma...
Ale ogólnie jest spoko, fajne geo, dobre właściwości jezdne, napęd współpracujący, a nie zastępujący
IMG_20240310_162006997_HDR_1_2.jpg
PS. da się jakoś te zdjęcia ogarnąć? Ciągle wywala je na bok...
__________________
Afra - jedyna, wierna kochanka!!!!
Pożegnane bez żalu: 990S, 690R, DR650SE, XF650