Pawele
mam takie coś, koszty chyba były 160zł.
Sprawdza się,
a rurki z kroplownikami(takie szpiczaste) bezpośrednio podlewają
korzenie np. pomidora co zmniejsza-ogranicza
parowanie-wilgotność która pomaga rozwojowi zarazy ziemniaczanej na pomidorach.
Wyjazd na urlop-samo się podlewa----
chyba że-----
włożysz profilaktycznie nowe baterie ,które po tygodniu padną.
TRZEBA SPRAWDZAĆ baterie bo produkowane jest gówno.
Pozdrawia ogrodnik amator
ciał