Ja jak jeździłem z dzieciakami do Albanii, zawsze autem, to zatrzymywaliśmy się w Serbii w okolicach Nowego Sadu, czasem jeszcze na Węgrzech. Nie było czasu na atrakcje, raczej kolacja i spanie. Potem kolejne noclegi w Ochrydzie. Tam zostawaliśmy na kilka nocy zwiedzając i plażując. Potem już na spokojnie dojazd nad albańskie wybrzeże.
__________________
Niepuszczone bąki wędrują do mózgu i tak rodzą się posrane pomysły.
|