Niedawno nawet przez moment rozważałem LC4, ale po co mi trzeci motocykl enduro
Ciekawe, że czasem teoria i wyobrażenie rozmija się z rzeczywistą praktycznością. Na przykład aluminiowe osłony silnika i orurowanie tyłu żeby mocować bagaże. Miałem to wszystko w poprzednich "hard-adv" enduro i myślałem że tak musi być. W ktm osłona jest plastikowa ale też pancerna a do tego lekka i nie brzęczy. Bagażników i stelaży na tyle brak i nie są niezbędne żeby się spakować a przy fikołkach nie ma ryzyka dostania tym bagażnikiem w plecy. Tak samo wieże i owiewki. Moim zdaniem ich jedyna funkcja to osłona nawigacji przed błotem a główną zaletą jest +5 do lansu. Od wiatru nie chroni bo nie jeździ się w terenie ponad 120 a do tej prędkości brak owiewki nie przeszkadza. Do tego ogranicza widoczność i w razie gleby pierwsza rzecz do połamania to właśnie czacha. Jak naczepiamy cały ten szpej to ciekawe o ile kg wzrośnie masa i na ile spadnie poręczność sprzętu.
Jak kupiłem swój pierwszy enduro motocykl a był to transalp bez owiewek z błotnikami enduro '87 rok to myślałem że to ideał: 2 cylindry w V, kultura pracy, interwały serwisowe, niezniszczalność, poręczność (po przesiadce z czopera), dźwięk, możliwości terenowe itp. Po latach okazało się że da się inaczej, lepiej, ciekawiej ...