Trzeci dzien: Husne Wyzne.
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ADCreHeQvm5pzGYTDEd1h3fbUVHTELxg2u90QpUn4D8t5rNn8R7Mt2TmL-wnILG_KiQd192agQFDOWMXGNW16_KPSPvv6gUfqvMv1aQqgZZzT4pqzHNJskZ7IrKxBVl-L3fcQbSUPoUTHQSd20F5KsWTuPVG-A=w729-h481-s-no-gm?authuser=0)
Ostatni tydzień przed wyjazdem na Ukrainę był dla mnie męczący fizycznie i potrzebowałem odpocząć troszkę w wygodnym łóżku z dobrym jedzeniem. Postanowiłem, że taką miejscówką będzie wieś Husne Wyżne, skąd kolejnego dnia wyruszę na bucie pod Pikuj-najwyższy szczyt Bieszczad.
Na razie jednak trzeba przygotować setup do porannej kawki...:-)
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ADCreHcvE33Qf74hN6LAH0iFBOgIruL5IUaXJyFc3fr5TyBgR3GjedjyXdn9AZTl0bRFb5rbyCkOzcfGG2C6yB35dP2bkWtnYmHJeyYslmHeoc4TVeu89eNw46lj2t_MHnXolGups2J4jTrlv0IbuwrNbJgFnA=w1100-h619-s-no-gm?authuser=0)
Poranek był naprawdę chłodny i po kawce zjadłem szybkie sniadanko, spakowałem graty i ruszyłem w dalszą drogę. Aha - było jeszcze kilka dronów:-)
W drodze powrotnej postanowiłem skorzystać ze skrótu przez las, więc w Lipowcu zjechałem z płyt i skręciłem na południe. Dla potomnych-wydaje mi się, że tą drogą można śmigać tylko po kilku dniach bez opadu deszczu. Tak czy owak było pięknie
Po godzinie pięknej jazdy dojechałem do asfaltu i już spokojnie śmignąłem do Husnego. Po drodze upolowałem kolejną piękną cerkwię, tym razem remontowaną
Mój pięciogwiazdkowy hotel ulokowany był przy drodze, ale byłem chyba naprawdę zmęczony bo minąłem go i pojechałem dalej jak gdybym chciał śmignąć motorkiem na Pikuj:-). Koniec końców udało mi się odnaleźć mój apartament
W swoim życiu miałem okazję mieszkać w kilku z najlepszych hoteli na świecie, ale mój zakarpacki apartament bił je wszystkie na głowę - blisko prawdziwej natury i swojsko. Dobrze mówią: rzuć wszystko i jedź w Bieszczady!:-)
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ADCreHeAheQYmMJEjmh2Mxe_XSQ46lInlS0e39enhfGbcPlW7yhcM2utE4GV_0mu7wZOFRGxsBcDqKoRHDfpNM1zdD6BN3LqhVbMBL8HRkwQzORJqbCCIDcvMA9EPZ9L-BThNHU7efgVmgulRlbKcD1Mmhe8Qg=w1100-h619-s-no-gm?authuser=0)
Resztę dnia spędziłem na obijaniu się i obżeraniu miejscowymi smakołykami, które Pani Gospodyni podrzucała mi w znacznych ilościach. Potrzebowalem tego odpoczynku. Kolejny piękny dzień za mną:-)