ja kiedys na serwis wzialem gokarta samorobke, ktorego kolega zrobil dla swojego syna na silniku rotax 123. normalnie to palili na pych na torze albo placu manewrowym ale ja to mialem w warsztacie unieruchomione - kolega chcial, zeby dolozyc gaszenie silnika na pilota, bo syn byl maly i zeby mogl zdalnie jakby stracil panowanie nad gokartem pilotem go zgasic - stal gdzies z boku i obserwowal i w razie klopotow pyk i gasil.
palilem to w ten sposob, ze pod tylna rame podstawilem drewniany klocek aby uniesc tylne koła, nawijalem kilka razy pas transportowy na tylna opone i... szarp! palilo bardzo ladnie a pilocik dzialal tak jak powinien
