ja mam taką sugestię, że dolecz wszystko i upewnij się, że to nie WYNIK czegokolwiek innego.
miałem tak, że wystarczył powiew z lodówki i było po mnie. o rowerze jak zimno czy motocyklu to mogłem pomarzyć.
teraz spokojnie łażę porozpinany, bez czapki /jak mi nie zimno/, w ub roku jeździłem gołym enfieldem jak było 2stopnie w jecie i rowerem jak padał śnieg. i nic.
można się doleczyć i można to naprawić bez grzebania w ryju szpikulcem a naprawdę miałem źle.
jak z każdą drogą - każdy ma swoją. tak czy siak życzę abyś dał sobie radę z tym problemem.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
|