Nauczyłem się jeździć maluszkiem, zrobiłem nim prawko. Pierwszego mój ojciec miał z 1986 roku, zjeździliśmy nim wielokrotnie pln-wsch Polskę, raz byliśmy w Minsku na Białorusi. Zrobiłem nim wiele tys km, zrobiłem obrót 360 stopni na oblodzonym wiadukcie na Puławskiej przy Wyścigach bez dotknięcia krawężników. Zamieniliśmy go z dopłata na dużego fiata. Pod koniec lat 90tych moj ojciec kupił kolejnego, z końcówki produkcji, taki miał do nich sentyment.
Ja nie, z całym szacunkiem ale za xxuj bym nie chciał jeździć takim autem po drogach publicznych. Ale zajebiscie fajnie, że mamy wybór i każdy może wybrać pojazd jaki chce jeśli kaski starczy!
|