Cytat:
Napisał matjas
Żeby nie zanikało najlepiej unikać wiadomych gownianych miejsc, sytuacji, dat lub typowych godzin. Wszystkiego nie da się zaplanować ale ktoś kto w niedziele lub sobotę jedzie główna droga na Jelenia górę lub Karpacz jest jeleniem lub po prostu głupi.
To samo Sleza przez Tapadla. Dwa przykłady.
Do tego - można się obrażać za to co powiem ale po prostu trzeba odpuszczać gwizdek i jeździć defensywnie. Nie ma moim zdaniem innej metody na to szaleństwo. Dodatkowo w miarę możliwości nie prowokować zdarzeń i zachowań.
Już domyslam się ze to co powyżej napisałem powoduje zanik przyjemności oraz ograniczenie wolności osobistej u niektórych. Ja nie mam z tym problemu - wole być zniewolony ale mieć równa ilość startów i lądowań.
|
Absolutnie tak. Jazda defensywna - w robocie kładą nam to do głowy od lat i egzekwują jak masz wypadek. No i faktycznie unikanie dróg i dni / godzin w których wszystkim się spieszy przy weekendzie. Jak dla mnie najgorsze są klasyczne drogi krajowe, jak np. 61 / 53 przez Ostrołękę, czy 79 Piaseczno - Góra Kalwaria. To co ludzie odpier...ją to można na stop cham zobaczyć w nadmiarze. Drogi szybkiego ruchu są bezpieczniejsze, choć nudne, no poza A2 W-wa-Stryków.
Ja np. na Mazury jeżdżę przez miejscowość Jednorożec z wątpliwej urody rzeźbą mitycznego zwierzaka. Trzeba kawałek przejechać 61ka Serock - Pułtusk ale za to za Makowem już fajne drogi. Niedługo do Ełku będzie eSka z W-wy. Jak ruszamy bardzo wcześnie rano w sobotę to czasem ciągniemy S8 pod Ostrów M. albo Zambrów, trzeba się trochę pomęczyć i wynudzić ale na śniadanie jest się na Mazurach