Dzięki za miłe słowa
postaram się po kolei (zjeżdżam roztocze iedzę na granicy z Ua).
W offa ciągnie jak cholera. I dlatego chciałem coś, czym nie da się jechać w offa. Niestety. Najpierw znalazłem film, że się da, a teraz pomału zaczynam testować i co nieco się da
Tak, zrastalem się długo. Najwięcej w psychice.
Pierwsza próba powrotu na Moto była dwa lata temu w Białej. Siadłem na dużego Dzika mirkoslawskiego i nic nie działało (we mnie, Moto super).
Kilka tygodni temu w Irlandii siadłem na turystyka. I wszytko działało.
Oczywiście przez te lata w śnie jeździłem
Po powrocie rzuciłem córkom w żartach , że kupuje motocykl i pojadę odweidziec starsza (studia w Holandii). A młodsza na poważnie: jadę z Tobą.
Przypomniała mi, że od małej chciała jeździć. Że obiecałem, że jak ona będzie chciała wrócić do dla niej i przez nią wrócę. No to słowo się rzekło.
Zacząłem szukać Moto które jest wygodne dla.plecaka oraz nie da się pchać w offa. Zabudowane od razu w komplecie z cały szpejem. Kilka motocykli spełniało warunki. Ale ten wydał mi się tak absurdalny, że się zakochałem
W Polsce ciężko kupić. Marcin B B dokonał cudu i w.przyzwoitych pieniadzach znalazł piękna, zadbana sztukę (wypucowany, w jednym serwisie Hondy kupiony i serwisowany). Kupiona od drugiego właściciela który miał przez chwilę bo stwierdził, że Moto przerasta.
Pamela: bo ma czerwone naciągnięte na wystające cycki fałjki
Centralny. Taki kupiłem i na razie zostaje. Jak uda mi się kupić oryginał to oczywiście wrócę.
Plan jest taki, że w tym roku córka ze mną na plecaku i jak się spodoba to za.rok robi lejce i będzie na swoim ganiać. Na razie jej się ścigacze podobają.... Co zrobić. Serce nie sługa.
Założenia były też takie, aby był kardan i jak najwygodniejszy na trasy.
Po 1000 km i bardzo różnych drogach bardzo mi się podoba. Ale powrót jest bardzo powolny. To "wszystko mi się przypomniało" zweryfikowało życie i wiele zapomniałem. O tyle dobrze, że zakręty jako tako zacząłem brać i przede wszystkim jest wielka radość i banan na gębie.