[diego]

Ja dziś dostałem rachunek za wygrzewanie nowej chaty pompa ciepła i klimą. Wyszło 4090 zl - czyli powiedzmy jak tona z hakiem wegla (przyjmujac te kryzysowe ceny) - grzane od stycznia do maja i w domu temperatury blizsze 30 stopni (dużo wody miałem, po tynkowaniu i wylewkach w grudniu). Ale sam rachunek to 3000 - natomiast koszty stale i inne oplaty to 1000zl. Także nieźle sobie liczą za popychanie tych kilowatów kabelkami.
Jestem ciekaw jak wyjdzie pierwsza zima już mieszkając.

ps. ciekawostka, o której nikt z ludzi którzy budowę odwiedzali w tym budowlańców i samych tynkarzy mi nie powiedział. Przez to że sobie wyizolowałem dobrze dom przed tynkami, a robiłem to zimą i początkowo nie miałem dobrego źródła ciepła (klimą się ratowałem, a pompe zainstalowali później) to z tynkami (gipsowe) na sufitach zadziała się taka rzecz że wytworzyła sie tzw. zgorzelina. Ja to suszyłem póżniej już osuszaczami a wilgoć dalej się utrzymywała, zwlaszcza na sufitach w pokojach od północnej strony. Byłem załamany. Dopiero jak usiadłem do przeczesywania forów to trafiłem na informację, że to trzeba mechanicznie usunąć. Szok.. przejechałem żyrafą pożyczoną i następnego dnia - sucho. Może komuś taka informacja się kiedyś przyda i nie będzie przechodził przez to co ja.