Kupujac kilku, kilkunastoletnie moto trzeba być gotowym na poświęcenia i nie jeden a cała masę kompromisów.
Jeśli ktoś nie jest w stanie znieść ze mu nie wchodzi się w dupę bez mydła jak to /nie zawsze/ ma miejsce w salonach to droga do wymarzonego sprzętu może być ciernista. Dobijam już do 30 jeśli idzie o sprzęty jakie miałem wiec coś tam wiem ale nie potrzeba mnie słuchać ani się ode mnie uczyć - mam w to naprawdę wyjebane.
Reguł na używkach nie ma ani u nas ani za Odrą. Jak coś jeździło pod kimś gdzieś tam to znaczy ze może z tym być wszystko. Handlarze z reguły wiedza co jest - oni mieli jeszcze więcej sprzętów niz ja
pod różnymi osobami sprzęty różnie się zużywają niezależnie od przebiegu. Kiedyś pożyczyłem motocykl kumplowi na weekend i byłem przekonany ze po tym weekendzie jeździł inaczejâŚ
Proponuje tak w ogóle zmienić tytuł wątku na Komisy/Handlarze - polecam,
Odradzam.