Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19.07.2023, 22:16   #712
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,566
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 10 godz 44 min 54 s
Domyślnie

Kurz towarzyszył nam przez wszystkie dni wyjazdu. Część dróg znałem z zimy, wiosny czy jesieni i wiem, że po krótkim deszczu byłyby dla nas niedostępne, o czym zresztą mogliśmy się przekonać ostatniego dnia, już na powrocie. Tak, pogoda była dla nas idealna; częściowe zachmurzenie dawało ulgę. Dziwiłem się, ale każdej nocy koledzy budzili się zmarznięci.
Obfita rosa powodowała, że pakowaliśmy się dość późno. Zresztą czas wyjazdu miał być był dla nas wypoczynkiem. Plan ambitnie zakładał więcej, ale przecież i tak cały dzień spędzaliśmy w siodle. Byłem nastawiony na unikanie asfaltu i tym razem pięknie się to udawało. Zdarzało się pięknie pobłądzić.
Zachęcały zadowolone miny współtowarzyszy i jazda zwartą grupą. Znałem z praktyki preferencje jazdy terenem każdego z kolegów i cieszyłem się każdym skrótem


skrót.jpg

To wcześniejsze porównanie do innych grup motocyklowych wzięło się stąd, że w tym samym czasie nasze drogi przecinały się z dwoma różnymi Motocyklowymi Rajdami Wołyńskimi. Z jednym z nich zorganizowanym przez Klub Automobilowy z Lublina i Łucka spotkaliśmy się rozpoczynając naszą trasę, kiedy zdecydowałem, że spotkamy się w Lublinie po Pomnikiem Ofiar Wołynia. Nie wiedziałem, że o tej samej godzinie wyruszy stamtąd wspomniany Rajd Wołyński.
Towarzyszący im ksiądz opowiedział mi o Kresowym pochodzeniu i historii rodziny. Obydwu dziadków zamordowało UPA. Ciotkę zamordowano razem z mężem Ukraińcem; ją za to, że była Polką, jego zaś dlatego, że odmówił zabicia żony Polki...
Znacząco podbiliśmy im frekwencję; nic nas to nie kosztowało a każda idea podtrzymania kresowej pamięci warta nagłośnienia.
Przy ich motocyklach wyglądaliśmy, jak ubodzy krewni: bez okolicznościowych koszulek, wieńców i zniczy...
Dyplomatycznie, odpowiadając kim jesteśmy zaznaczyłem niezależność grupy i to, że uzupełnimy odwiedzane miejsca o te trudniej dostępne

pod pomnikiem woł.jpg

my pod pomnikiem.jpg



W Lublinie dołączyliśmy do Jacka i Gończego, w Horodle czekał nas Majo.
W Zosinie granica poszła niezwykle szybko. Bez wymówek, że ominęliśmy kolejkę, zostaliśmy całą ósemką poproszeni pod szlaban. Z Ukraińcami podobnie. Ominęliśmy wszystkich, znalazłem dla grupy ustronne miejsce i ruszyliśmy po pieczątki.
Taka szybka odprawa dodaje wiatru w żagle, a w zasadzie powoduje, że wiatr z nich nie schodzi na kordonie

geanica.jpg




Do Wołyńskich Ostrówek dojechaliśmy naszym pierwszym ofem na UA. Dopasowywała się kolejność w szyku i tak ustalona trwała już stale.
Ok20km gruntową drogą od Lubomla. To była pierwsza weryfikacja.
Raz trzeba było zawrócić przed błotnistą szeroko rozlaną strugą we wsi. Więcej już nigdy nie cofaliśmy się!

Tak naprawdę, to zdałem sobie sprawę, że to nie była jazda do miejsc- byliśmy na Wołyniu cały dzień wciągając jego atmosferę w każdej chwili

pomnik.jpg

cmentarz.jpg

W Ostrówkach pojawiliśmy się godzinę po wizycie premiera M.
Niestety, pod pomnikiem zastaliśmy już wywrócone wieńce i znicze.
Zwróciłem też uwagę na szeroką, szarfę opasującą pomnik w nietypowy sposób. Po prostu wstydliwie zasłaniała miejsce po zerwanym z polskiego godła orle. Pomnik jest legalny, prawnie chroniony, Ukraińcy naszymi braćmi a Ukraina to stara państwowość i wysokiej kultury cywilizacja.
Cóż, wiatru żadnego nie było, więc pewnie to jakieś zwierzęta...

dół śmierci 2.jpg

W tym roku, w miejscu byłej wsi nie rosła kukurydza i widoczne było miejsce zakopania zamordowanych maczugami, podstępnie, mężczyzn z Ostrówek. Wtedy już zapobiegliwie wybrano metody zagłady takie, by przejąć cały dobytek Polaków. Zwykli, biedni ukraińscy chłopi krytykowali, że mordując w domach krwawo znaczy się sprzęty, ubrania a paląc chaty, bezpowrotnie traci się materiał budowlany i cenne sprzęty gospodarskie





wiśnie.jpg

Wiśnie ze swoim słodko-kwaśnym smakiem dominują lipcowe wyjazdy na Wołyń. Wszędobylskie, znaczą miejsca po opuszczonych gospodarstwach. Nikt z ekipy nie pali papierosów i to one wyznaczają czas i miejsce na krótki popas.
Zbyszek korzysta z okazji i przymierza się do Majowej Trójki

zby3.jpg

zby.jpg

po przejażdżce
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem