Udało się wjechać na dymiącą górę, która zeszłego roku mnie pokonała ze względu na warunki pogodowe. Tym razem pogoda była łaskawsza, ale na 3020 m było zaledwie 3 stopnie i w miarę akceptowalna widoczność . Objechałem wyspy Lipari i Vulcano zaglądając w kratery nieczynnych wulkanów i takie tam po pagórkach.
Na Afri poszwędałem się po parkach Nebrodi, Madonie i del Etna, świetne szutrówki, agrafki w górach, piękne widoki, zajebiste regionalne wyroby w szczególności sery, wino i oczywiście czereśnie, temperatury na przełomie czerwca/lipca na wysokości 1500 m w granicach 20 stopni, na dole trzeba jeździć jak tubylcy żeby się nie ugotować .
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
|