Dziewiętnasty dzień: poddajemy się!:-)
![](https://lh3.googleusercontent.com/mJAKgBwNsNZ97ANqVxD_NSdbpcGgj15zZUKmVCMiEJg3EGgBvFJJbbUAykXYb8cMTxvaNfS6nwv5sdVG22EGVunqePXC_fPaHXFynQNvCiKVE2uaoohMvdrK17sfX6l8nQkakaoyL1TdsDTSd3ndMhfAtaVZEMclOSCeWMAktocsKHQl0Dcp4gQgyDf3aJCnslcqZcsUs388o22hFGL6tyQBCVdtDpWk83qtePGxb6Dra52UczkE-gxqc0-LyUrCjrepaeOVGHATXqOOwaaEr3PS79E7fHSwRfSn38SkLCArj8r5betYAKDCAQdQatt3DwMgQm7FQiEmAAGDfcbj8SQmvWb6cbK3Fqm21Zf5Bz1Ko6Ej4GsU2efd1_hPL5acT_bQdgbnEF1DMJKP2ZAUhwGpJ8L0z8WF1m3YMFM627Qh2vmgddY2dHbNvksqcKcFrbPgnsCErVh2oWpSIgVh1lcyOGFUuKpzAsI6iGsMSnFiyg_7LEcr-q_jVABYcJ0MHMwxMvAkiVBIHWwLhuJgnlFWYfS_Mm9YCcdOoTO3rGtP0yKelLBTix3_5V2KnyC2pRXjKgi0CujBwUty0PEYMt7_pZVH-A_-2yOB8r-1uQ2jfo3xQq7NB-4cQNxHYyL6RNiGdlvhjfYlNmUJBohxKJF19S6fc8fipPR7QLDpooqw54FTLKhStZL8A-pcz4guAO5ATn0FV1IVAZ2emcdhU4gED5M759OtX0bpD8-XN_YkOYCeHZ6OSR135qgwDsW2mnJYHJlF77rkS1aHu1agK810SCpgK_xVfACumkm-hNqi-xapOZv8PK3RN_byGfcsfsib76Uf7zAPNi-Yp0dHZmZYU7TPQ0y4vPiQXjKlCNC8zNnJ3NnfSo2m9FRw79YiOp4ZlTW3tj4bckBRAdbPHISd0EoYyf37moqnoJ_sJzkh-A=w811-h495-no?authuser=0)
W rozmowie z Anwarem dowiedzieliśmy się, że droga do Korytarza Wahańskiego trwa 2 dni jazdy samochodem oraz jeden dzień na koniu. Prawdopodobnie bylibyśmy w stanie skrócić na naszych motorkach część samochodową do jednego dnia, więc nie byłoby tak źle. Główny problem polegał jednak na tym, że potrzebny był permit którego nie mieliśmy. No nic-postanowiliśmy zajechać tak daleko jak się da żeby uspokoić sumienie:-).
Po dobrym śniadanku i pożegnaniu z Anwarem ruszyliśmy na przełęcz oddzielającą Buni od naszego celu. Mogę powiedzieć tak: pierwsza godzina jazdy była cudowna!
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/AL9nZEWrKqZWSNN6eVSF8JUWYgt60jDbdrPnkPTsAFxcj0pKiLuhzUvjyN69QgcQbQ08qavCU8HIX1oCKAV404FUC7asmpp6F4iDuc46nUXG42AAEX-Psj0oyGd1bpVFB6jydeAAhGb0jUlSvnV7PH2pQRTWwQ=w1112-h625-no?authuser=0)
Problem polegał jednak na tym, że po zjeździe z przełęczy zaczęła się niekończąca wioska z kałużami, dziurami, kurczakami, psami. Do tego dochodził charakterystyczny element architektury widoczny chyba w całym Pakistanie: mury. Każdy dom otoczony jest wysokim murem-podejrzewam że chodzi o trzymanie kobiet w środku. Niemniej jednak jak jedziesz wąską drogą przez wieś i z obu stron masz wysoki mur to czujesz się prawie jak w tunelu...
Poza tym po prostu nie było tam ładnie...
Czulibyśmy się zapewne inaczej mając przed sobą wyraźny cel do osiągnięcia. Tego jednak dnia celu nie mieliśmy-pojechaliśmy więc do miejsca gdzie widać tą oto górę:
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/AL9nZEWpvNS-rntVjF8x7oQZ_iseS1tMj6q5-2nr7jX_FsrILbZmp4vYCjc8l-he02KvQwijCbQiJUlqqSGRQiqVJdLayA5WHy6Trm_QAzla-He0MJMyb00fyCI67PSZnFP3gM3XSw6QyNOKpnEGeRUblDQ3iQ=w1112-h625-no?authuser=0)
Tam właśnie mieliśmy dojechać i przesiąść się na konie, oczywiście pod warunkiem posiadania permitu:-). Droga powrotna była równie męcząca, ale zatrzymywaliśmy się częściej coby się czegoś napić i pogadać z ludźmi
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/AL9nZEU2eVT8Eo3eW9wQj0-QWSpvzf7zv_EMkYa0tli11-jgcuIg8sZe9Yyd3XUUow6bHoHLYsHklhW7vsFLgYTGIHmiVQoLTN9oFj6OvEx9s7d4Alf0LKaRc7ZT1KO7pR2N4BNRrAXsomdhZCR4jk0VaEnIIg=w1112-h626-no?authuser=0)
Jadąc w głąb doliny minęliśmy piękną miejscówkę idealnie nadającą się na biwak. Tam właśnie postanowiliśmy zanocować dzisiejszego wieczorka. Najpierw jednak trzeba do tego miejsca dojechać...
Potem były już krzesełka i podziwianie pięknych okoliczności przyrody
Podczas rozbijania namiotów Wojtek zauważył coś dziwnego na oponach
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/AL9nZEVcI8QMiDKOV8b006iHAL2IIilwBoodMNTW4lj29bI1EAE-tkR4eZ3CPF2aHDQkmZbVs-HESldwuLeR66b6Qhhi0OV5PWoUPSGgtlw-1BohZ6to5izeLdGqy8PMZ48n3LtkvW388vjWlSf7TFwKla_A-Q=w352-h625-no?authuser=0)
To cholerstwo rosło w trawie i było twarde jak drut. Mieliśmy tego pełno w klapkach, butach itd. Musieliśmy też zmienić miejsce biwakowania coby nie dziurawić naszych materacy
Potem na szczęście była już tylko sesja zdjęciowa i lulu