Matjas,
wujowo z tą baterią.
Od kilku lat powtarzam: branża rowerowa dyma klienta najlepiej ze wszystkich. A w elektrykach to już jest szczyt szczytów.
Ludzie się nie znają i kupują badziew za kilkanaście kilo złotych. Tylko dlatego, że mają silnik i bateryjkę.