Przed wczoraj w dziurach od podbitki rozlozylem pastylki naftaliny. Wczoraj rozpylilem jakis preparat na strychu i rozrzucilem chyba ze 100 pastylek naftaliny - w domu pachnie jakbym mial hurtownie kozuchow.
Narazie cisza - po wdrapaniu sie na strych nie widac zapaskuszenia przez ta brudna sciere - moze jakas wychowana i nie sra "u siebie". Hmmm oby ta cisza trwala wiecznie.
|