Tygrysku mam identyczne wnioski po obserwacji drugiego sezonu grzewczego u Szkodnika. Pierwszy rok na krzywej i pierdylionie czujników, ustawienia zasilania niby na minimalnej potrzebnej do zagrzania ale ilość załączeń sprężarki w kosmos. Teraz jest na wewnętrznej Madoce i załączeń pewnie 1/3 z tego co poprzednio, komfort/stabilność temperatury lepiej a zużycie prundu mniej więcej o 1/4 w dół. Madoka sama sobie ustawia temperaturę na zasilaniu i jak widzę przez cały okres grzewczy wahała się ona pomiędzy 34-38 stopni. Chyba faktycznie te całe pogodówki, krzywe grzewcze i grzebanie w pompie oprócz poczucia, że mamy na coś wpływ g... dają. Podobnie na dość nowoczesnym gazowym u mnie w chałupie - jak chodziło na pogodówce to "system" głupiał i momentami przegrzewał a od kilku lat na dedykowanym sterowniku wewnętrznym jest wszystko OK i max wahania to 0,5 stopnia a na zużyciu żadnych różnic nie dostrzegam. Marku, obawiam się, że prędzej zdoktoryzujesz się z PC a i tak nie rozkminisz co autor urządzenia i wykonawca instalacji "miała na myśli". Powodzenia jednak w tej nierównej walce życzę.
|