A co to „na górniaka”? Tam korzeń był i jakoś tak wyszło.
Co do full-a. Dokupiłem na zimę gravela co by asfaltami i szutrami robić kilometry. Latem może jaki trip nizinny z namiotem będzie…
Pierwsze jazdy to masakra, masochizm to dobre określenie itp (a było po idealnym asfalcie). Jednak z czasem się przyzwyczaiłem i trzaskam km-y. Jest spoko.
Do czasu.
Do czasu aż wsiadłem z powrotem na fulla. To jak przesiadka z malucha na marca s-klasse. Levo jest genialny - to Afryka wśród rowerów 😀😀😀.
Nie do końca zgadzam się z Matjasem - tym fullem można jeździć wszędzie (mtb to najbardziej uniwersalny rodzaj rowerów). Nie wszędzie jest optymalnie, wydajnie. Ale od tego jest prąd 😀. Jak założyłem do full-a gładsze opony i je napompowałem do rekomendowanego ciśnienia to zasięg wzrósł x3 ( do 150-200 km).
Z trzeciej strony - jak zobaczyłem jak mi schodzą km-y w Levo (jest 5kkm, a przy 10 kkm wymiana paska, łożysk itp) to stwierdziłem, że zostawiam go na paryje. Na zimowe przejażdżki i wycieczki wziąłem gravela co (jako prostsza konstrukcja) się tak szybko nie zużywa.
Takie tam przemyślenia.
Zdrówka!
|