Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.06.2022, 09:21   #2098
matjas
 
matjas's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 13,668
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 16 godz 8 min 2 s
Domyślnie

Ten przelot pod drogą to ten gdzie urzęduje bobrza banda?
Chłopaki w jednym takim pracują bardzo dzielnie i jak jechałem dwa lata temu to musiałem się przedrzeć DRką przez niezłe bajoro jadąc maksymalnie bokiem aby nie zasłużyć na klątwę Bobrzego Rodu i nie mieć swojej laleczki woodoo z wierzbowych witek i kory

Z bujaniem się zawiasu absolutnie się zgadzam jak peterka napisał. Moto nie siada jak kanapa po wymianie sprężyny i to jest fajne ale niestety jest chyba jeszcze bardziej niedotłumione.
Z ABS również się zgadzam - wyłączam go tylko na kamienistych zjazdach bo mógłby być kłopot.

Teraz to kontrowersyjne, jak widzę, spalanie.
Zacząłem docieranie od terenu i w zasadzie pierwsze 300km przejechałem tylko offem, nie piłując ale i nie żałując jakoś bardzo mocno. Gdzie trzeba było to odkręciłem od czasu do czasu fest mając na uwadze 'zróżnicowane obroty'

Pierwszy zbiornik paliwa to było 3.8l i to był mój najgorszy wynik jak do tej pory.

Na ostatnim zbiorniku paliwa przed zlaniem mineralnego zrobiłem 2,5l/100 szwędając się po okolicy i to był wtedy bardzo dobry wynik - 20% szutru, reszta czarne. Letnia jazda do 90kmh - z reguły około 75-80.

Wczoraj na dojeździe do Gór Wałbrzyskich miałem wciąż średnią 2,8l z ub weekendu gdzie pojeździłem bardzo dynamicznie i dziękowałem Bogu, że nie spotkałem żadnego patrolu w okolicy Milicza... Jechałem do W-cha 90-95 sporo pod wiatr i jednak wciąż się wspinając to na masyw Ślęży a potem na przedgórze sudeckie. Potem trochę offu w heimacie i dojeżdżając z powrotem do Jedliny przez masyw Dzikowca i Unisław/Andrzejówkę wciąż stało 2,8l.

Zalałem w Jedlinie pod korek potwierdzając spalanie z drogomierzem poniżej 3l /nie liczyłem dokładnie 9,5l - 350km/ i pojechałem naprawdę spokojnie do domu przez Zagórze, Świdnicę i potem już w sznurze aut krajówką 75-85. Koniec długiego weekendu więc jechało się krytycznie źle no i upał był zajebisty. Termometr pod Dzikowcem na wyciągu
Wypiłem 4.5l z baniaka na plecach - czyli 2 baniaki plus dolewka :/

Dopóty nie dojechałem do wschodniej obwodnicy wrocławia miałem 2,0l - na obwodnicy od Iwin trochę podgoniłem 110kmh i weszło 2,2l a od Kamieńca znowu wiochy i na dojeździe do domu miałem ponownie 2.1l/100km.

Prędkościomierz kłamie około 10% nawet. Czyli oszukuje o dwie, trzy setki na stówę? Równie dobrze może to być 'niepewność pomiaru'


Nie wiem jak oni to zrobili ale jeśli idzie o spalanie to to jest jakaś magia. Nawet niech w piachu weźmie 3.5l...


Myślę, że jak się obecna sytuacja utrzyma to przestaną się pojawiać głosy: 'motocykl ma palić ile wleje. To moja przyjemność i nie obchodzi mnie ile pali.'


Reasumując to tylko te plastiki dolne nieszczęsne są solą w oku. No i opony seryjne co błota nie lubią ale na asfalcie na winklach fajnie można na nich pomykać.
Bardzo lubię tą małą CRFkę. Nie mogę się doczekać aż się udamy ponownie na TET. Niespiesznie.


p.s. ktoś kiedyś pisał o jakimś cudownym dupełeczku, które niweluje błąd wskazania prędkościomierza/ODO.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem