W kwestii asfaltu to oczywiście estetyka jest kwestią gustu a jak wiadomo "De gustibus non est disputandum" zaś co do walorów użytkowych -na prywatnym placu- mam pewne doświadczenie z tą materią u rodziców. Podwórko około 80m2 + dość stromy zjazd, razem pewnie blisko 120m2. 15 lat był beton - popękał i "klawiszował", po skuciu była z 10 lat kostka - zimą ślisko, po kilku latach problem z odśnieżaniem bo łopata co kawałek "wadziła", latem Randap w częstym użyciu albo ekologicznie pozycja na klęczkach i nożyk w ręce, w ósmym roku zjazd zaczął zjeżdżać a estetyka też zaczęła pozostawiać wiele do życzenia, w końcu kostka poszła "na gruz" i przyszedł asfalt - estetyka na słabe dostateczne ale... zero problemów z odśnieżaniem /jak się trafi słoneczny dzień to nawet samo się potrafi "odśnieży"/, zero Randapu, zero pokuty, zero pęknięć. Rodzice mają asfalt kładziony ręcznie a u Szkodnika z rozściełacza więc jest i równiej i solidniej
i estetyczniej a jak będzie dalej to życie zweryfikuje. Oczywiście asfalt nie puszcza wody więc spadki to podstawa ale u Szkodnika cały teren jest na spadzie więc tu akurat problem rozwiązał się niejako naturalnie
![Big Grin](images/smilies/biggrin.gif)
.
Ps. Asfalt też chyba asfaltowi nierówny - jeden przy byle +25 płynie i śmierdzi a drugi ma na takie "upały" serdecznie wyjeb..., usługę na przysłowiową "fuchę" wykonywał dość doświadczony podmiot a nie "Pan Miecio z własną łopatą i pożyczoną zagęszczarką". Nic do "pana Miecia" nie mam ale szkłem dupy nie wytrzesz. Osobiście mam kostkę i sobie chwalę ale Ja mam parking na płaskim z bezpośrednim zjazdem na miejską ulicę no i pewnie max wszystkiego 80m2.