Witam wszystkich z racji iż jestem już na forum ponad rok przyszedł czas pochwalić się swoją królewną .
Kilka słów jak się zaczęło więc pomogła mi w tym pandemia a raczej jej początek
puste drogi , strach co będzie jak pojawią się zombi i czym w razie co szybko uciec
a tak na poważnie to nadmiar czasu i wspomnienia jak się miało 125 varadero dla tego zapisałem się na kurs prawo jazdy kat A .
Dlaczego Afryka ano sąsiad miał crf adventure i jak ją tylko ujrzałem od razu serducho mocniej zabiło i padła decyzja nie czekając na egzamin kupiłem CRF 1000 DCT z 2017 roku z przelotem 9100 tys km .
A tak wyglądała zaraz po zakupie
oczywiście pokusa jazdy była zbyt mocna mimo iż nie było prawka siadłem na moto i zaczęła się przygoda później pasja a teraz uzależnienie tak mocne jak narkotyk
Obecnie Afrunia wygląda jak poniżej przeszłą kilka modyfikacji i dostała odpowiednią biżuterię
i z kuferkami
gdzieś na transalpinie
Obecny przebieg 34000 tys km nakręcone od maja 2020 nie całe 25000 tys km . Afrunia nie zawiodła w żadnej sytuacji i za to ją kocham , no i oczywiście jest piękna czasem nawet pukam sie po głowie bo będąc w jakimś malowniczym pięknym miejscu zamiast podziwiać widoki zachwycam się afrunią która malowniczo komponuję się w widoki , istne zboczenie .
pozdrawiam wszystkich maniaków i do zobaczenia gdzieś na bezdrożach.