Pamiętam jak miałęm pierwszą XRV i przymierzałem się do zakupu 950adv. Puszek mi mówił 'kupisz ktm to się połamiesz, wszyscy moi znajomi co się z afryk na KTM przesiedli to się połamali...'
Kupiłem 950 i rok póżniej miałem pamiątkę w postaci dwóch śrub w kolanie.
Ale to inna historia.
Jako, że odebrałem moto w piątek w południe pod Gdańskiem zamiast wracać się na strzałą do domu postanowiłem wykorzystać sytuacje i nadrobić zaległości towarzyskie u pewnego dżentelmena w Łomży i pozwiedzać później Podlasie.
IMG_20210709_134110 (1).jpg
To był ten okres upałowo-burzowy więc po dokonaniu formalności zacząłem co prędzej oddalać się od Trójmiasta bo z północy nadciągały czarne chmury do tego parówa i 32st.
Wskoczyłem na s7 i stwierdziłem że przelecę przez mazury. Obrałęm cel Mrągowo.
Początkowo fajnie się jechało tempomacik na 160kmh i sobie lecę, droga mija uczę się obsługi całej elektroniki i stwierdzam że nie taki diabel straszny i po 30min mogę powiedzieć, że ogarniam.
Zajeżdżam na tankowanie i pojawia się pierwsza drama pod tytułem 3kufry i gmole heed....