Właśnie widzę i przykro na to patrzeć. Może coś przyspieszymy choć nie wiem czy nasza wycieczka będzie dla czytelników jakoś wyjątkowo interesująca. Nie było klasycznej dojazdówki, przygód w sumie niewiele, nic się nie zepsuło. Atrakcyjność wyprawy dla nieuczestnika chyba niewielka ale to ocenicie sami.
Dla mnie to była jedyna okazja żeby pojechać gdzieś gdzie bym chciał a nie musiał jako temat zastępczy. Że tak powiem TETy po Europie mnie nie bardzo interesują z wielu powodów. Pakistan był bardzo ciekawą opcją i możliwą do realizacji ale niestety dopiero we wrześniu jak urlopy pobrane na czerwiec. Kirgistan był lepiej przystępny zarówno pod kątem jazdy, transportu jak i kowida.
Z innej beki to mieliśmy okazję dzięki uprzejmości jednego człowieka poprzebywać w miejscach gdzie Izi z Samborem garowali podczas wspólnych ekskursji do Kirgistanu lata temu.
Garmin zeznaje że wjechaliśmy pod górę ponad 70 km. Dość ciekawe.