Wysłałem swoje trzy grosze.
Mam nadzieję, że nie ma to wszystko na celu sworzenia gett DO JAZDY.
W mojej idealnej Polsce /proszę się nie śmiać/ chciałbym mieć zamknięte tory co 50-80km - tereny prywatne plus może jakaś niewielka dzierżawa od lasu aby był do tego jakiś niewielki singletrack. Z czasem na tych torach wytworzyłyby się naturalnie kluby, młodziki miałyby gdzie uczyć się bezpiecznie i upalać do odcinki, może jakieś kibelki, prysznice, pole namiotowe.... a to wszystko...
połączone legalnymi przejazdami tymi dupnymi drogami przez las plus TET.
wtedy za 10 lat oglądalibyśmy młodych w zawodach MŚ i ludzi nad kotletem oglądających cross, trial itd a nie skoki - bo sport możnaby ćwiczyć tuż za wsią. ma to sens czyż nie
?
u nas na dolnym śląsku są piękne szerokie drogi leśne i można nimi, nie wadząc nikomu, lecieć całe kilometry łącząc to sobie asfaltem.
szkoda, że teraz muszę się czuć jak złodziej we własnym kraju.
m