Tutaj pewną zaletą jest w pełni analogowy sygnał od początku do końca. Do tego stopnia, że jak mam winyla zripowanego z cd (takich niestety ostatnio sporo...) to to słychać, chociaż nie mam jakichś audiofilsko wyrobionych uszu.
Najlepiej brzmi stary Miles Davis albo Amalia Rodrigues, której płytę z 1968 roku w mint condition dorwałem w lutym w antykwariacie w Lizbonie.
@redrobo - faktycznie okleina, dziabnąłem ją trochę na rogach. Ale i tak jest pięknie.
|