Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.08.2020, 23:43   #25
sluza
 
sluza's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,707
Motocykl: AT RD07a; XR600R
sluza jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 4 dni 19 godz 31 min 36 s
Domyślnie

Dzień 6 i 7 - wtorek/ środa
No na wieżę nie wszedłem, bo już parę razy byłem, i na tej w katedrze i na tej w ratuszu. Dziewczyny po wieczornym spacerze były pełne ochów i achów, jaki Gdańsk piękny i chciałyby tu mieszkać. Namawiałem i wciskałem pieniądze, żeby poszły na wieżę katedry, ale niestety, na obietnicach, że wejdą, się skończyło. Zresztą, jak patrzyłem jak wygląda procedura przygotowania na wyjście na miasto, to pozbyłem się złudzeń, że pójdą zwiedzać Dwór Artusa. Roztrzaskały w ciągu tych dwóch dni wszystko co dostały od rodziców w galerii handlowej. Na Podlasiu takich rzeczy nie mamy...

procedura.jpg

Gdańsk nawiedzam regularnie. Od wycieczki w szkole średniej w 1996, potem w klasie maturalnej na drzwi otwarte na AWF (których nawiasem mówiąc nie było), na studiach, po studiach, w pracy i na wakacjach. Często i gęsto. Moje ulubione polskie miasto. Przez te wszystkie lata byłem świadkiem jak Gdańsk się odbudowywał, piękniał. Specjalnie wstałem o 5 rano, żeby wypuścić na chwilkę drona, choćby dla paru zdjęć

Gdańsk1.jpg

Gdańś2.jpg

Marina z lotu ptaka

marina z góry.jpg

Nie wątpię, że śp. Paweł Adamowicz miał w tym swój ogromny udział, należy mu się te miejsce w katedrze.
Nie będę się rozpisywał co warto zobaczyć w Gdańsku, bo bym stworzył jakiś subiektywny przewodnik. W lutym np. wsiąkłem w Muzeum II Wojny Światowej, od otwarcia niemal do zamknięcia, rodzina wysłała po mnie strażnika, żeby mnie wyprowadził stamtąd.
Teraz chciałem iść do Muzeum Narodowego, żeby na własne oczy zobaczyć słynny tryptyk Sąd Ostateczny Hansa Memlinga, dzieło, do którego sławy przyczyniło się nie tylko jego piękno, ale też jego burzliwe dzieje, sposób w jaki znalazł się w Gdańsku. Nie dane mi to było, ze wzg. na pandemię, muzeum zamknięte. Zadowoliłem się reprodukcją w katedrze, ale to nie to samo.

tryptyk-1030x686.jpg

Uwielbiam sobie przysiąść na Długim Targu i popatrzeć na te nieprzebrane masy ludzkie, wśród nich dziwaków, "performerów", zespoły i innych nieszablonowych.



Czasami trafia się na prawdziwe perełki i znane osobistości. Dzisiaj np. Odetta Moro, którą akurat znam z tego, że obejrzałem jej film z wyjazdu motocyklowego, a nie że pracuje dla Onetu. Ale też Donalda Tuska z Pawłem Grasiem. Mógłbym dreptać po tych uliczkach godzinami, zresztą jak się patrzy to nie ja jeden, bo wciąż mija się tych samych ludzi snujących się z wolna Długim Targiem, Piwną, Mariacką, Długim Pobrzeżem. Jak mam z Podkramarskiej iść na Piwną, to zawsze przecinam przez katedrę z głową zadartą w sklepienie. O, i tak.

katedra.jpg

Wkręciłem się mocno w historię ANTICI, tym bardziej, że natrafiłem na pamiątkową mosiężną tablicę wmurowaną w deptak na Szafarni.

tablica antica.jpg

Poszedłem więc z pytaniem do kpt. Wąsowicza czy istnieje jakaś wersja książkowa z ekspedycji tego jachtu, no i okazało się, że istnieje i właśnie wszedłem w jej posiadanie z dedykacją.

książka.jpg

książka 2.jpg

Staje się to też przyczynkiem do pozwolenia mi na wejście na pokład, gdzie z bliska mogę się przyjrzeć jakim nakładem pracy i z jakim smakiem został ten jacht przebudowany. Także chwalę się.

Antica 3.jpg

Książkę szczerze polecam. "Prawdziwe wyzwanie" jest po prostu świetnie napisane, może nawet rzekłbym, że trochę za skąpo, zważywszy z jakimi przygodami tam mieli do czynienia. Sztorm z groźbą roztrzaskania o skały, piraci z Ekwadoru, groźba głodu, gdy sztorm unieruchomił załogę w bezludnej zatoczce na wiele, wiele dni, i bezinteresowna pomoc ludzi morza i wiele innych.

We wtorek wieczorem na Długim Pobrzeżu spotykam dobrych znajomych z Białegostoku. Szok i niedowierzanie. Zapraszam do portu na Calipso i wieczorem rozpijamy co dobrego miałem i co przynieśli. Ufffff...

We środę Morskie Muzeum Narodowe. Gdyby nie obowiązek zwiedzania w maseczce byłoby o wiele przyjemniej. Pomimo tego, że w Gdańsku na ulicach tłumy, to tu po salach muzeum poruszamy się sami, a jednak czujne panie kustoszki wyłapują każde zsunięcie maseczki z nosa. Świetne ekspozycje, z czystym sercem polecam. Dziewczyny były przeszczęśliwe, nie wiedziały w co mnie całować.

łódź podwodna.jpg

muzeum.jpg

Niezwykłe dzieło marynistyczne "Zalotnicy" jeśli dobrze pamiętam

zalotnicy.jpg

Z gastronomii to polecam Chińską Restaurację Yang Guang na Stągiewnej. Wszystkie dania były pyszne. Jest tam też knajpa Chleb i Wino, do której ustawiają się kolejki w oczekiwaniu na wolny stolik, więc pewnie jest smacznie, ale wydaje mi się, że i drogo, a my mamy za dużo gęb do wykarmienia i sporo makaronu na pokładzie.

Popraliśmy w marinie co brudne. Ja raptem jedną koszulkę i kilka par majtek. Koszulka merynos, szybko nie zaśmiarduje.

Szast prast i szybko minęło, czwartek zbliża się wielkimi krokami, i czas nam ruszyć w dalszą drogę.
sluza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem