Cytat:
Napisał ArtiZet
LARGO piękny
|
Dziekuję
Cytat:
Napisał ArtiZet
Radaman, to że piszę w sposób nieco żartobliwy o sprawie, nie znaczy że nie wiem co to za odpowiedzialność...także przydałoby się lekkie przymróżnienie oka
Zdajemy sobie z żoną sprawę, że pies to członek rodziny a nie zabawka...rozmawialiśmy już o tym wielokrotnie i była mowa o psie ale jeszcze nie teraz tylko gdy dzieci podrosną nieco- mają 5 i 7lat.
|
Pisanie na forum (czy w ogóle online) ma tą wadę, że nie zawsze idzie poprawnie zinterpretować intencje czy zamiary drugiej strony. Więc wybacz jeśli poczułeś się moim tekstem urażony.
Cytat:
Napisał ArtiZet
Wiem że ostatecznie ja będę sie nim musiał zajmować, bo żona to raczej kanapowiec...natomiast niestety pochopnie obiecała dziecku w przypływie pewnie matczynej dobroci i oczekiwanie jest żeby już...nie ukrywam, że czas jest dobry z powodu KORONA bo wszyscy sa w domu.
Dla mnie niestety nie jest dobry jeszcze, bo nie mam czasu na ogarnianie na razie pracy zawodowej i budowy, którą kończę wiec lepiej byłby za rok ale jak ma być to już niech będzie.
|
Sam więc mówisz, że jeszcze nie czas, więc nie ulegaj namowom dzieci (wiem, to niełatwa sprawa
) bo to na Twoje barki spłynie cały "ciężar" spraw związanych z psem. Jak dla mnie obecny czas nie sprzyja też chyba wizytom u weterynarza itp.
Cytat:
Napisał ArtiZet
Jak pisałem, jedna córa ma fobię na tle psow, druga każdego jakiego widzi np. z auta mowi "patrz tato jaki słodki np. Owczarek" (kupiłem jej album i wiekszość podstawowych ras juz rozpoznaje).
Dlatego w grę wchodziłby raczej szczeniak, żeby dorastał z dizeciakami; na pewno odrzucam schronisko i dorosłego psa.
Zaczęło sie wszystko od Wilczaka Czechosłowackiego którego miała logopedka do dogoterapii do której zaczęła rok temu chodzic mała- jak zmieniliśmy logopedę, bo tamta się za daleko przeprowadziła to do drugiej w ogole nie chciała chodzić a jak już zaczęła to długo nie chciała wspołpracować...do dziś wspomina tego Wilczaka a od kiedy znajomi mają tego Owczarka to po wizycie u nich potrafi w nocy przybiec do nas do łóżka zapłakana a jak pytamy co sie stało to mówi, że tęskni za tym Owczarkiem (pewnie jej się w nocy śni).
Działka jest spora- ponad 1tys. m2 do biegania; myślałem o kojcu na noc ale nie wykluczam, ze ostatecznie by zamieszkał w domu jak już wszyscy się w nim zakochają (zwłaszcza żona która raczej lubi w domu porządek )
|
Ja nie wykluczałbym psa ze schroniska. Takie psiaki też zasługują na godne życie. Co do kojca, to nie jestem przekonany. Miałem taki w domu w PL i były to zmarnowane czas i pieniądze bo Largo niewiele czasu tam spędził. Kojce mają sens gdy jesteś hodowcą. W normalnym domu pies potrzebuje kontaktu z Wami, choć to wy ustalacie jego zakres (nasz Largo nigdy np. nie był na górze domu w części sypialnej choć nie jest to jakoś specjalnie odgrodzone miejsce).
Duża działka jest OK ale to nie jest rozwiązanie problemu. Z psem trzeba wyjść poza nią bo inaczej zrobi się z niego zwykły stróż posesji. Właśnie dalekie i długie spacery kreują waszą więź, służą szkoleniu itp i pozwalają się psu naprawdę wybiegać (co sprawia, że później jest spokojniej/łatwiej w domu).