Dzięki że się podoba.
Rychu, czytaliśmy Twoją relację i skręty kiszek z zazdrości mieszały się z zimnym potem na myśl, co by było gdybyśmy spróbowali tego na naszych maszynach. A poza tym nie czujemy się mocni w offroadzie. Kilka razy z konieczności musieliśmy przedzierać się przez piachy, i zawsze mieliśmy dość. Na tę trasę idealny byłby lekki singiel i drastyczne ograniczenie wagi bagażu. Wtedy można i robić trasę i zjechać na marokańskie góry albo mauretańskie piaski.
Jagienka - dziękuję!
Przemo - widzisz nie było kiedy się spotkać i pogadać, a prawie do końca nie było takie pewne czy wyjedziemy. A ja wolę się nie ogłaszać zanim nie wrócę, albo chociaż nie wyjadę
Fazik - ubezpieczeniem zajął się Onufry, zaufaliśmy mu i pełen profesjonalizm.
Zdjęcie przeładowanej ciężarówki do poprzedniego posta: