Drugi dzień auto izolacji upłynął pod znakiem zajebistej pogody i wysokiej temperatury w stosunku do wczoraj. Napotkane istoty to dwie sarny, jeden jeleń i kulawy lis. Jedyne realne zagrożenie przez 70 km to rowerzysta, który jak mnie zobaczył to uciekł. Chyba na kiełbasę z ogniska jeszcze za wcześnie, jakoś nie smakowała. Zrodził się w mym popsutym łbie plan, jak pogoda pozwoli ruszę w kierunku RO.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
|