Pewnie sie narażę, ale zupełnie jestem fanem afry. Jednak jakbym miał kupić sobie moto do okazjonalnego używania z założeniem że ma nie kosztować, nie tracić na wartości a stojąc wręcz zyskiwać, miało by być z tych większych, to celowałbym w klasyka typu RD03. Lans na zlocie. Da sie znośnie gdzieś pojechać, w naprawie proste a jak za 10 lat sie taka uchowa z małym przebiegiem to ile będzie gadania ze takim motocyklem to niby w ciągu 10 lat tylko te kilka tysi nabił?
|