Mówię kasztanowi z KTM; no to test ride.
Kasztan mówi nie...
Jak to nie?
Motocykl nie jest nasz, tylko klienta, gdyby się coś stało... a po drugie moto jest niezameldowane, nie ma ubezpieczenia, nie ma jeżdżenia.
Co kurw... Kupuje stare moto praktycznie w cenie nowego i się nie mogę na nim przejechać?!
Kupuje pan w salonie KTM każdy motocykl został przez nasz serwis kompleksowo sprawdzony i wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Weź nie pierd.. przecież zostaje całość gotówki jak coś się stanie, to po prostu kupuje.
Kasztan się krzywi ale ale wyciągam z kieszeni plik eurasow, który go przekonuje.
Ok, ale Moto nie ma meldunku można przejechać się tylko po placu u nas i bardzo proszę nie bardzo głośno bo sąsiedzi się skarżą.
Trudno. Siadam 1 koło , 2 koło koniec placu nawracam 1.2. ogień, koniec placu.
Gdyby to była Polską pojechałbym w dluga, ale w Austrii jakby złapali mnie bez kwitów, albo gdyby była jakaś lipa zamknęli by mnie u Józka z piwnicy i 'opiekowałyby' się mną jak własną córką...
__________________
Z początku porwał mię śmiech pusty, a potem litość i trwoga.
|