Później znów trochę dojazdówki przez wioski. Asfalt zmienia się w betonowe płyty. Mijamy otwarty szlaban i znak że wjeżdżamy do jakiegoś parku, ale nie ma zakazu wjazdu, więc lecimy sobie dalej.
Po ok 2km za jednym z zakrętów w poprzeg drogi stoi zielony defender i dwóch strażników/leśników... myślę sobie no to kur... pięknie.
Młodszy podchodzi do mnie z groźną miną, pyta się czego tu szukamy, skąd jesteśmy, gdzie jedziemy?
Pokazuje mu ze Polska, że sobie jedziemy takim śladem i pokazuje mu na tel trase.
Odwaca się do starszego i mowie coś po Rumuńsku
Zwraca się znó do mnie i mówi że jedziemy przez park narodowy i że będzie musiał wystawić na 'tiket'.
Myślę madacik za jazde po parku, no to grubo.
Wyciąga bloczek wypisuje 3 tikety.
6lei za głowe, macie trzymać się drogi i zjeżdżać w las bo to park i że na końcu drogi stoją jego koledzy i że jak nie wyjedziemy tamtą stroną to policja itp.
Uff... po prostu opłąta klimatyczna, a już się bałem, że wycieczka będzie kosztowałą nas sięcej niż tylko przepalone paliwo i wypity alkochol.
Lecimy sobie dalej i wokól ziemia zaczyna robić się czerwono-rudawa, dojeżdżamy do nieczynnego kamieniołomu rudy żelaza.
IMG_20190816_100359.jpg
IMG_20190816_100409.jpg
67963932_410665293139050_841408346966720512_n.jpg
Wielka rudawa góra usłąna półkami robi wrażenie i od razu przypomina mi się Erzberg na którym byłem, oczywiście jako kibic ładnych pare lat temu...
DSC00289.JPG