Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.07.2019, 20:15   #59
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 7 min 34 s
Domyślnie

Jest gorrrrąco.
Jest piaszczyście.
Jest ładnie.



w końcu jakiś kawałek asfaltu!



Czekamy na Maryśkę, która dzielnie walczy z piachami, ale trochę to trwa. Dokładnie przejazd 3 składów





Ale przyznajmy uczciwie, że linia była bardzo główna i pociągi jechały mniej więcej co 2 minuty

Jedzie GS :



Finisz!



Niestety na upragniony asfalt możemy tylko popatrzeć, track wiedzie wzdłuż linii kolejowej.

Mam mocno mieszane uczucia, bo chaszcze na 1,5 metra, ale okazuje się, że pod spodem jest twarda szutrówka i można całkiem szybko i łatwo jechać, tyle, że pod biczem traw.

Mija nas kilka pociągów i z każdego osobowego wszyscy wiszą w oknach i patrzą się na nas.
Widok motocykla na białoruskiej prowincji to rzadkość, a co dopiero ledwie wystającego z trawy

Rekord pobija maszynista, który do nas trąbi (?), czy jak to tam się po kolejowemu nazywa.

Dobijamy do jakiejś wsi i stwierdzamy lekkie zmęczenia materiału, no i godziny się robią obiadowe.

No i teraz się okazuje, co znajduje się w Marysinych przepastnych bagażach.
"Kabanosika? A jakiego? Chili, drobiowy, wieprzowy? A może pasztecik? Z pomidorkiem czy z pieczarkami?"
Fajnie się jeździ z Maryśką polecamy

Nie mamy jednak ze sobą niczego zimnego w płynie, robimy więc najazd na lokalny sklepik. Coś jak nas GS z późnych lat 80tych, tylko pepsi nie było

Później dowiadujemy się, że część pierwsza ekipy czekała na nas w tej wsi pod sklepem. No cóż, albo nie ten czas, albo jednak nie to miejsce

Jedziemy jeszcze kawałek trackiem i stwierdzany, że jesteśmy głodni, przegrzani i w ogóle "ci szybcy" pewnie już dawno na nas czekają.

No dobra, asfaltowy skrót na punkt końcowy tracku, czyli ruiny klasztoru Kartuzów w Berezie Kartuskiej (Бяроза).
I to był błąd.
30km odcinek IDEALNIE prostego i pustego asfaltu wśród zbóż. Gorąco. Nie ma na czym oka zawiesić. Monotonnie do potęgi n-tej.
Czuję, że zamykają mi się oczy. Zjeżdżam do prawej. Potem do lewej. No ale dam radę, to tylko kilka km jeszcze.
Nagle wyprzedza mnie GS i zjeżdża na bok.
"Jagna, bo usnę zaraz"!
Ale przynajmniej poznajemy lokalsa, który zjawia się znikąd i prezentuje swoją maszynę na 2 kołach, ponad 40 letnią, oczywiście produkci radzieckiej.

Dojeżdżamy w końcu z bólami do Berezy:



Jakież jest nasze zdziwienie, kiedy nie zastajemy tam nikogo, ani śladów opon.

No dobra, trochę skróciliśmy asfaltem, ale jednak.

No nic, to pozwiedzamy:







i już. 5 minut w zupełności starczy.

Janusz w ogóle ogranicza się do objechania na motku dziedzińca Ostrzegał dawno, że zabytki go w ogóle nie ruszają.

To co robimy?

Janina zaczyna pisać wielki napis dla potomnych (a głównie reszty ekipy): Tu byłem, ale niestety, nikt go nie zobaczy.

Czekamy...



W telefonie pusto (warto nadmienić, że główny organizator, czyli Chemik miał programowo wyłączony telefon na całym wyjeździe), więc piszemy do Olka, że jesteśmy w Berezie i jedziemy coś zjeść.
W końcu to nie metropolia, znajdą nas.

Moglibyśmy poszukać noclegu, ale nie zapadły żadne decyzje, więc się wstrzymujemy.

Mamy w navi mapy Openstreeta, powinny być aktualne. Pierwsza knajpa - nieczynne, otwieramy o 20. Druga knajpa wyparowała. Trzecia - otwieramy o 21.

No cóż, żywienie zbiorowe w Berezie nie jest priorytetem Ale jakiś miejscowy tłumaczy, poleca, niby swojskie jedzenie i tanio.

Znajdujemy, faktycznie, nieźle ukryte, ale ładnie. Nazwa się zgadza, ale w menu głównie pizza. No trudno, na tym wyjeździe jeszcze tego nie jedliśmy Cena też dobra - ok. 13 zł.



Zamawiamy i widzimy nadciągające szybko złoooo....



Przepiękna ulewa.
Na szczęście jesteśmy pod dachem. I ciepło myślimy o reszcie

Reszta w postaci Olka pisze w końcu: Jedziemy do Berezy, mamy kłopoty zdrowotne, czekajcie na nas do oporu".
Do oporu
Kłopoty zdrowotne to zapewne rzygający i mdlejący Apex... i do tego ta ulewa...
ale to już może ktoś z tamtych dopisze


PS- I cała robota Janiny poszła w p...du

[cdn]
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Ostatnio edytowane przez jagna : 02.07.2019 o 20:47
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem