My jechaliśmy z Michasią do Lwowa w czwartek przez Hrebenne. Na granicy coś tak ok godz. 14. Po naszej stronie kolejka była dosyć spora, ale bez problemu podjechaliśmy bokiem. Nikt nie protestował.
Przed przejściem ukraińskim nieśmiało ustawiliśmy się w kolejkę, ale miły czekający w samochodzie Ukrainiec zachęcał żeby nie czekać - bo motocykle nie czekają - tylko jechać, tak też zrobiliśmy. Nikt nie protestował.
Powrót w niedzielę przez Medykę. Na przejściu coś około 10 naszego czasu. Było tylko parę samochodów więc nie było co bokiem objeżdżać.
Nikt nie protestował jak czekaliśmy na swoją kolej